Problem jest na razie ukryty. Ale jest i to duży. Biuro Informacji Kredytowej pomoże ocenić skalę przekredytowania klientów.
BIK pomoże sprawdzić, co banki mają w portfelach
Problem jest na razie ukryty. Ale jest i to duży. Biuro Informacji Kredytowej pomoże ocenić skalę przekredytowania klientów.
BIK pomoże sprawdzić, co banki mają w portfelach
Problem jest na razie ukryty. Ale jest i to duży. Biuro Informacji Kredytowej pomoże ocenić skalę przekredytowania klientów.
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) i Biuro Informacji Kredytowej (BIK) będą wspólnie prowadziły prace analityczno-badawcze dotyczące prognozowania jakości portfela kredytowego banków. Wczoraj KNF i BIK podpisały umowę w tej sprawie. Nadzorca przejął się informacjami o przekredytowanych klientach i sam chce sprawdzić, jaka jest skala zjawiska.
"Wspólny projekt obu instytucji ma przyczynić się do wsparcia diagnozowania poziomu i stanu zadłużenia sektora niefinansowego, ze szczególnym uwzględnieniem zjawiska przekredytowania" — czytamy w komunikacie KNF.
Pierwsze kwerendy
Mariusz Karpiński, były prezes GE Money Bank Polska, wypowiadając się na łamach "Pulsu Biznesu", szacował grupę klientów banków, którzy mają więcej niż 10 kredytów, na około 80 tys. osób. Spłacają stare długi, zaciągając nowe.
— Jest to spora grupa osób, które postanowiły żyć na kredyt. Co ważne, w większości przypadków wciąż obsługują zadłużenie. Potrafią tak doskonale zarządzać finansami, że spłacają należność w terminie. Tylko część z nich to dłużnicy niewypłacalni — mówi Krzysztof Markowski, prezes BIK.
To duża sztuka, żeby przy kilkunastu kredytach i odsetkach przekraczających miesięczne dochody tak zorganizować finansowanie, żeby nie zalegać z bieżącymi spłatami.
— Na razie nie jest to jeszcze wielki problem dla banków, bo długi są spłacane, ale z czasem może powstać poważny problem społeczny — mówi prezes Markowski.
Przywołuje przykład Wielkiej Brytanii, gdzie powstają specjalne rządowe programy mające na celu pomoc w odkręceniu spirali zadłużenia i restrukturyzacji zaległych płatności.
Z naszych informacji wynika, że o przekredytowaniu rozmawia się od pewnego czasu na forum Związku Banków Polskich. Sprawą przejęły się też same banki, które intensyfikują współpracę z BIK.
— Rośnie liczba zapytań monitorujących. Banki przedstawiają nam do sprawdzenia, powiedzmy, pół miliona klientów co do ich historii kredytowej — mówi prezes BIK.
Taką kwerendę zrobił już m.in. Kredyt Bank, który prześwietlił cały portfel Żagla i na wyrywki własny.
Powiedz, ile zarabiasz
BIK ma w swojej bazie danych informacje o 64 mln rachunkach, 23 mln klientów przeszło 300 banków (wszystkich detalicznych i jednej trzeciej spółdzielczych) oraz SKOK. Sporo, ale zasoby biura mogłyby być jeszcze bogatsze. Przykład: banki mają przekazywać pewne dane do BIK obligatoryjnie, inne — według własnego uznania, m.in. o wynagrodzeniu kredytobiorcy. Regularnie rubryki z taką informacją wypełnia tylko kilka banków.
— Bank, zadając pytanie o kredytobiorcę, otrzymuje z BIK informację o liczbie zaciągniętych przez niego kredytów oraz o tym, czy nie ma zaległości w spłacie. Gdyby miał dostęp do danych o dochodach wnioskodawcy, wówczas dowiedziałby się również, czy nie potrzebuje on kolejnego kredytu na spłatę poprzednich — mówi Mariusz Karpiński.
W maju tego roku KNF rozesłała pisma do banków, przestrzegając, że scoringowo-behawioralne modele budowane na podstawie danych gromadzonych podczas współpracy z klientem i pozwalające przewidzieć jego zachowanie, mogą okazać się zawodne w czasach kryzysu, bo nie przedstawiają pełnego obrazu kredytobiorcy. Wcześniej też uczulał sektor na kwestię ryzyka. W projekcie rekomendacji T, która na nowo ma ustalić zasady pożyczania w Polsce, KNF zaproponowała, żeby łączna wysokość odsetek nie przekroczyła połowy miesięcznego dochodu kredytobiorcy.
64
mln O tylu rachunkach bankowych ma wiedzę Biuro Informacji Kredytowej
300
Tyle banków współpracuje z BIK. Do tego dochodzą jeszcze wszystkie SKOK
Podpis: Eugeniusz Twaróg