Przed kilkoma miesiącami opisywałem pewną historię, która za każdym razem nie pozwala przejść mi obojętnie wokół kilku dat i szczególnego zwrócenia uwagi w tych momentach na to, co dzieje się z rynkiem pszenicy. Chodzi o anegdotę, w której bogaty milioner wiele lat temu — gracz na rynku pszenicy — wszystkie swoje pieniądze przekazał instytucjom charytatywnym. Była to kara dla jego dzieci, które zamiast pracować, oczekiwały ze zniecierpliwieniem na spadek. Zamiast pieniędzy podał im „magiczne” daty, w czasie których powinny kupować lub sprzedawać odpowiednie kontrakty na pszenicę.
Oczywiście wszyscy powinni pamiętać, że nie jest to metoda niezawodna, jednak jeśli spojrzymy na wykres, powinno nas zastanowić to, jaka jest jej ogromna trafność. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest to, że milioner nie podał dat, kiedy wyjść z rynku, jedynie kiedy rozpocząć transakcję. Jeśli jednak chodzi o momenty wejścia na rynek, ten rok po raz kolejny był zaskakująco trafny — pięć dobrych sygnałów, na pięć podanych. W ostatnich trzech latach było to 14 dobrych na 16 sygnałów.
Właśnie minął jeden z tych terminów. 28 listopada należało kupować marcową serię. Gracze na rynku pszenicy wiedzą, że pewne sezonowe tendencje występujące w okolicach Święta Dziękczynienia powodują wzrost ceny tego zboża. Co więcej, istnieją w tej chwili pewne fundamentalne przesłanki sugerujące pozytywne nastawienie, mimo iż od pewnego czasu rynek znajduje się w szerokim trendzie bocznym. Światowe zasoby pszenicy są znacznie niższe niż w ostatnich latach. Co więcej — przewiduje się, że w następnym roku wzrośnie bardzo popyt ze strony Chin, a to spowoduje znaczne zwiększenie się zapotrzebowania na to zboże.
Jeśli więc ktoś zamierza kupić kontrakty na pszenicę powinien zrobić to teraz. Warto przy tym określić ryzyko na 15 c/buszel. Minimalny zasięg zwyżki to właśnie 15 c/buszel, co daje nominalnie zysk wysokości 750 dolarów za kontrakt.