Róg obfitości w mieszkaniówce

Dominika MasajłoDominika Masajło
opublikowano: 2019-05-06 22:00

Rosnące ceny, utrzymujący się popyt, nowe pozwolenia na budowę. Eksperci zastanawiają się, czy dobra passa nie zakończy się nieszczęściem.

Pierwszy kwartał 2019 r. na polskim rynku upłynął pod znakiem zwyżek cen mieszkań, choć dość delikatnych — wynika z badania przygotowanego przez Cenatorium dla „PB” i Bankier.pl. W marcu indeks urban.one wzrósł o 0,23 pkt względem poprzedniego miesiąca i był równy 101,50 pkt. W dużych miastach (poza Warszawą) wyniósł 102,83 pkt. — o 0,36 pkt więcej niż przed miesiącem.

— Styczeń jako jedyny miesiąc charakteryzował się spadkiem przeciętnych cen, jednak wyniki z lutego i marca wypracowały kosmetyczny wzrost poziomu indeksu — mówi Barbara Bugaj, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium.

Ocenia, że rynkowe nastroje nieco się ustabilizowały i w kolejnych miesiącach sytuacja na rynku nieruchomości pozostanie bez zmian. Pewnym wyznacznikiem dobrej koniunktury na rynku pierwotnym jest wzrost liczby pozwoleń na budowę nowych mieszkań.

— Według GUS w ostatnich dwunastu miesiącach deweloperzy rozpoczęli budowę 140,3 tys. mieszkań, to wzrost o 24,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu. Wygląda na to, że mimo spadku sprzedaży w 2018 r. deweloperzy wierzą, że chętnych nie zabraknie — komentuje Marcin Krasoń, ekspert obido.pl.

Mimo optymistycznych i stabilnych prognoz na kolejne wiosenno-letnie miesiące, specjaliści nie tracą czujności. Prosperity kiedyś się zakończy.

— W okresie dynamicznych zwyżek cen warto ostrożnie prognozować przyszłość. W 2018 r. nowe mieszkania podrożały o kilkanaście procent w Krakowie, Trójmieście, Warszawie i Wrocławiu. Część kupujących z tego powodu wstrzymuje się z decyzją o zakupie mieszkania. Szczególnie wrażliwe na ceny są osoby kupujące lokale inwestycyjne. Dla nich każdy wzrost to obniżka rentowności inwestycji. Zjawisko prawdziwego rozgrzania koniunktury możemy zauważyć już w niektórych rejonach największych miast Polski, co wiąże się z ryzykiem — ocenia Marcin Krasoń.

Znaczącą jesienną korektę cen przewiduje Tomasz Błeszyński, niezależny doradca rynku nieruchomości.

— Jest popyt na mieszkania na rynku pierwotnym i wtórnym. Dobra koniunktura nakręciła sprzedaż, ale także ceny. W połączeniu z ograniczoną podażą doprowadzi to do bańki spekulacyjnej, której pęknięcie może już tej jesieni przynieść znaczące obniżki — uważa Tomasz Błeszyński.

Indeks urban.one dla gruntów pod zabudowę w marcu osiągnął poziom 132,47. Wzrósł o 2,47 pkt w porównaniu z poprzednim miesiącem.

42,1

proc. Taki odsetek ekspertów uważa, że w kolejnych 6 miesiącach warunki gospodarcze dla rynku lokali mieszkaniowych w Polsce pogorszą się…

57,9

proc. …a taki prognozuje, że sytuacja się nie zmieni.