Po trwającej kilka dni przecenie piątek sprzyjał odbiciu notowań na rynku paliw. W ten sposób rynek odpowiedział na deklaracje przedstawicieli Stanów Zjednoczonych o zgromadzeniu w rejonie Zatoki Perskiej wystarczających sił, by zaatakować Irak. Przedstawiciele Departamentu Obrony USA poinformowali, że na Bliskim Wschodzie przebywa obecnie 150 tys. amerykańskich i brytyjskich żołnierzy, dziesiątki okrętów i setki samolotów. To wszystko może oznaczać, iż wojna jest nieunikniona.
Jednak nie są to jedynie informacje, które pod koniec tygodnia niepokoiły rynek. Równie niepokojący jest spadek zapasów paliw w USA. Z powodu ciężkiej zimy zasoby produktów ropopochodnych w ubiegłym tygodniu zmniejszyły się w USA o 4,6 mln baryłek, a oleju opałowego o 2,1 mln. Natomiast zapasy ropy odbiły się od 28-letniego minimum, osiągniętego tydzień wcześniej.
Spadające zapasy i wizja nieuchronnej wojny każą przypuszczać, że w kolejnych dniach czeka nas dalsze umacnianie notowań paliw. W piątek kwietniowe kontrakty terminowe na ropę Brent wyceniano na 31,95 USD za baryłkę, czyli o 39 centów wyżej niż dzień wcześniej.