Jeśli wierzymy, że dwudziestu największym spółkom notowanym na stołecznej giełdzie będzie się dobrze wiodło przez następne dwa lata, do przyszłego czwartku mamy czas na decyzję o lokacie. 25 czerwca wygasa okres drugiej subskrypcji Lokaty inwestycyjnej w BGŻ, w ramach której bank przewiduje wypłacić deponentom po 24 miesiącach tyle, ile indeks dla nich zarobi. Jeśli więc WIG20 zyska w tym czasie chociaż 5 proc., nasze oprocentowanie wyniesie w skali roku 1 proc., a jeśli wzrośnie przynajmniej 10 proc. — 3,5 proc. Bardziej zachęcająca stawka możliwa jest natomiast tylko przy pomyślniejszym scenariuszu, bo żeby zarobić na lokacie 5,5 proc. rocznie, dodatnia zmiana indeksu musi być przynajmniej 20-procentowa. W przypadku, kiedy WIG20 drgnie zaledwie o 3 proc. albo nawet straci, struktura nie przyniesie żadnego oprocentowania. Bank przyjmuje wpłaty od 4 tys. zł, a za założenie i wcześniejszą wypłatę pieniędzy nie pobiera dodatkowych opłat. W porównaniu z bezpośrednim inwestowaniem w akcje na lokacie mamy obiecany całkowity zwrot kapitału — z drugiej strony jednak na odsetki z banku możemy liczyć dopiero po dwóch latach, a jeśli zdecydujemy się zerwać umowę wcześniej, nie możemy liczyć na nie wcale. [WAK]
