Rynek czeka na inwestycje
Według ocen ekspertów, w najbliższych dniach złoty będzie pozostawał lekko powyżej parytetu. Mimo sygnałów, że spowolnienie gospodarcze już się zakończyło, rosnące napięcie na Bałkanach nadal niweluje optymizm po ujawnieniu kolejnych pozytywnych wskaźników makroekonomicznych.
Według szacunków Ministerstwa Finansów, PKB w pierwszym kwartale wzrósł o około 2 proc. Zdaniem przedstawicieli resortu, można spodziewać się znacznego przyspieszenia wzrostu w następnych kilku miesiącach.
Analitycy prognozują wzrost wartości złotego w średnim terminie. Natomiast dealerzy twierdzą, że rynek oczekuje napływu inwestycji bezpośrednich, dzięki którym spodziewają się ostatecznego wykrystalizowania trendu wzrostowego polskiej waluty.
Złoty otworzył się wczoraj na poziomie 0,29/0,17 proc. powyżej parytetu. Za dolara płacono 4,0040/80 zł, a za euro 4,2655/10 zł.
Na zamknięciu dolar kosztował 4,0070/84 zł, euro 4,2638/88 zł, a odchylenie od parytetu wynosiło 0,28/0,20 proc.
W związku z napiętą sytuacją w Europie oraz spowolnieniem wzrostu gospodarczego w krajach Unii Gospodarczej i Walutowej, euro znacznie się osłabiło. Od początku roku euro staniało o 11,5 centów. To jedna z przyczyn znacznego wybicia się dolara na polskim rynku walutowym. Cena 4 zł za jedengo zielonego, która przez długi czas była wręcz psychologiczną barierą, stała się obecnie mocnym wsparciem. Jest obecnie mało prawdopodobne, aby w najbliższej przyszłości dolar kosztował mniej niż 4 złote.
W południe złoty osłabił się jeszcze bardziej. Odchylenie od parytetu zmniejszyło się do 0,21/0,16 proc. Dolar kosztował 4,0070/80 zł, a euro 4,2690/720 zł. Wynikało to z poważnych zakupów dolarów przez banki.
JEDNODNIOWE depozyty otworzyły się wczoraj: O/N na poziomie 13,40/14,00 proc., T/N na poziomie 13,40/13,90 proc.
Mimo napływu na rynek międzybankowy prawie 3 mld zł netto, bank centralny powstrzymał się od operacji otwartego rynku. Dealerzy stwierdzili, że nie widać napływu gotówki na rynek, zwłaszcza że oprocentowanie depozytów jednodniowych podskoczyło do 14 proc. Prawdopodobnie wynikało to z przypadających terminów płatności między innymi za obligacje i bony skarbowe. Oprocentowanie depozytów po porannym wybiciu ustabilizowało się w południe — O/N na poziomie 13,75/13,95 proc., a T/N na poziomie 13,55/13,95 proc.
NA RYNKU papierów wartościowych przeważały raczej oferty sprzedaży. Rentowności tak bonów, jak i i obligacji nieznacznie poszły w górę. Bony 52-tygodniowe były oferowane na poziomie 12,00/11,96 proc.
Na giełdzie walutowej w Tokio dolar wzmocnił się w związku ze zleceniami zakupu ze strony banków inwestycyjnych i eksporterów. Osłabienie jena było również spowodowane powtarzającymi się komentarzami japońskich czynników rządowych, że zbytnie wzmocnienie się waluty japońskiej może niekorzystnie wpłynąć na gospodarkę. Po chwilowym wybiciu do 118,25 jenów za USD, na zamknięciu sesji za dolara płacono 117,90 jenów.
Na rynkach walutowych w Londynie i Frankfurcie euro kosztowało 1,065 USD. Analitycy uważają, że euro jest w trendzie spadkowym i przewidują dalsze spadki wartości waluty europejskiej.