Rynek palladu ostrzega przed zniżkami

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2018-03-04 22:00
zaktualizowano: 2018-03-04 15:33

Pallad, który dał w 2017 r. najwyższą stopę zwrotu spośród 34 surowców monitorowanych przez Bloomberga, zanotował największą przecenę od roku.

To zły znak dla akcji. Używany w przemyśle kruszec (za 75 proc. popytu odpowiadają katalizatory samochodowe) potaniał w czwartek o 4,9 proc., najmocniej od stycznia 2017 r. Tym samym hossa z ubiegłego roku, kiedy pallad umocnił się o 56,5 proc., ustępuje miejsca coraz bardziej nerwowej ucieczce inwestorów. Nastawienie do palladu psują publikowane przez kolejnych producentów samochodów dane o przyspieszającym spadku sprzedaży aut na rynku amerykańskim. Dla inwestujących w pallad powodem do niepokoju jest fakt, że przy okazji czwartkowej przeceny notowania spadły poniżej średniej ze 100 ostatnich sesji. Jednak o końcu hossy, trwającej od stycznia 2016 r., przesądzi dopiero wybicie dołem z kanału zwyżkującego. Właśnie na jego dolnym ograniczeniu zatrzymało się czwartkowe załamanie. To oznacza, że pogłębienie przeceny prawdopodobnie będzie sygnałem trwałego załamania tendencji wzrostowej w notowaniach. Wydarzenia na rynku palladu mogą tymczasem okazać się istotne z punktu widzenia szerszego obrazu rynków. Relacja cen ważnego dla przemysłu palladu i złota, służącego głównie do przechowywania wartości, często bywała sygnałem wyprzedzającym dla koniunktury na globalnych rynkach akcji. Zwrot na wykresie relacji cen palladu i złota o kilka tygodni poprzedzał zwrot w notowaniach globalnego indeksu akcji MSCI World na dnie bessy lat 2007-09, oraz na szczytach z 2011 r. i 2015 r. Na dnie korekt kulminujących na przełomie 2011 oraz 2012 r. i na przełomie 2015 oraz 2016 r. relacja cen palladu i złota także wykazywała ścisłą zależność z notowaniami MSCI World, jednak samo wyznaczenie dna było nieznacznie opóźnione.

Fot. Bloomberg