Rynek reklamy puchnie na Biedronce i Saturnie

Karol JedlińskiKarol Jedliński
opublikowano: 2017-02-26 22:00
zaktualizowano: 2017-02-26 17:09

Reklamodawcy w zeszłym roku wydźwignęli polski rynek na nieosiągalny wcześniej poziom 8,33 mld zł. Tyle wyniosła wartość netto rynku reklamy, co oznacza wzrost o 3 proc. r/r. Tylko w czwartym kwartale ubiegłego roku wartość rynku skoczyła o 3,9 proc. — głównie dzięki dużemu wzrostowi wydatków marketingowych w telewizji i internecie. Drugi i trzeci kwartał były wyraźnie słabsze: dynamika wyniosła niewiele ponad 2 proc. — Motorem wzrostu rynku reklamowego są sklepy z elektroniką i dyskonty — twierdzą analitycy. Przedstawiają twarde dane: te dwa sektory zanotowały w ubiegłym roku wydatki wyższe odpowiednio o 18 i 20 proc. Najmocniej kurek przykręcił sektor finansowy, ograniczając budżety aż o 18 proc., czyli niemal 140 mln zł. Tradycyjnie najwięcej na wzrostach zyskał sektor mediów internetowych, zwiększając wpływy reklamowe o 203 mln zł, czyli o 9,5 proc. Szybciej rosły jedynie wpływy z reklamy kinowej (o ponad 13 proc.), ale wciąż działa efekt niskiej bazy.