Zaangażowanie funduszy na rynkach wschodzących spadło do najniższego
poziomu od czterech lat — szacują eksperci z HSBC. Odpływ kapitału
dotknął szczególnie rynki azjatyckie, bo inwestorzy wystraszyli się
symptomów spowolnienia gospodarczego w Chinach.
Co więcej, apetyt na ryzyko, mierzony zainteresowaniem akcjami
defensywnymi w różnych regionach, znów spadł w marcu i jest na poziomie
zbliżonym do lat 2008 i 2010. Jednak, zdaniem HSBC, to paradoksalnie
pozytywne sygnały dla emerging markets. Jeśli bowiem sytuacja
gospodarcza rynków wschodzących ustabilizuje się, międzynarodowe
fundusze zaczną zwiększać w nich udziały, a napływ kapitału pobudzi
tamtejsze giełdy do wzrostu. HSBC zwraca też uwagę, że o ile
fundusze wciąż niewiele miejsca w portfelu znajdują dla aktywów
hiszpańskich i włoskich, to niechęć do inwestowania na tych rynkach
nieco zelżała w ostatnich tygodniach. Podobnie dzieje się z akcjami
europejskich banków, a także sektorem detalicznym i telekomunikacją.
— Globalne fundusze znów zaczynają zwiększać zaangażowanie w te branże —
podkreślają specjaliści banku.
© ℗