Wielkopolanie namawiali wczoraj ministra Grada, by oddał im 60 proc.
walorów targowego lidera.
Niedawno resort skarbu zadeklarował, że chce sprzedać 60 proc. udziałów w Międzynarodowych Targach Poznańskich (MTP). Taki scenariusz nie podoba się Ryszardowi Grobelnemu, prezydentowi Poznania, i Markowi Woźniakowi, marszałkowi województwa. Samorządowcy woleliby, aby minister oddał im nieodpłatnie udziały, które skarb wyceniał niedawno na 300 mln zł.
— Na wczorajszym spotkaniu minister Grad nie wykluczył takiego scenariusza, choć zaznaczył, że jest temu przeciwny ze względów formalnych. Obiecał jednak, że jeszcze raz rozważy taką możliwość — komentuje prezydent Ryszard Grobelny.
Co się stanie, gdy minister uprze się przy wariancie prywatyzacyjnym?
— Wówczas obiecał nam, że po pierwsze, do prywatyzacji dojdzie we współpracy z samorządami, po drugie, inwestor będzie gwarantował zachowanie dotychczasowej funkcji targów — mówi Ryszard Grobelny.
Z komunikatu resortu skarbu wynika, że minister zaproponował jeszcze jeden scenariusz.
"Zasugerował przedstawicielom samorządu możliwość zawiązania konsorcjum z pasywnym inwestorem i w ten sposób uczestniczenie w procesie prywatyzacji MTP. W takiej sytuacji minister byłby skłonny także rozważyć zbycie akcji spółki w trybie niepublicznym" — głosi komunikat.
Jedno jest pewne. Jeśli dojdzie do prywatyzacji, Poznań nie sprzeda swojego 40-procentowego pakietu walorów, by mieć gwarancję, że po przekształceniach własnościowych targi nie zmienią profilu działalności.