W Sejmie trwa debata nad przyszłoroczną ustawą budżetową i ustawami okołobudżetowymi. - Ten budżet będzie lepszy, bo w wyniku kontynuacji reform strukturalnych i instytucjonalnych realizowanych przez cały okres transformacji, a przede wszystkim w skutek działań podjętych przez ten rząd, następuje ożywienie gospodarcze - mówił wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko.
Rozpoczynając sejmową debatę wicepremier Kołodko powiedział, że choć projekt budżetu na 2003 r nie jest idealny, jest z pewnością lepszy od budżetów z kilku ubiegłych lat.
- Po okresie szkodliwej doktryny gospodarczej schładzania gospodarki, a mówiąc jeszcze dobitniej przechłodzenia koniunktury gospodarki, w sytuacji, gdy w skutek pewnych szoków wewnętrznych należało ten koniunkturę pobudzać, zastaliśmy ten kraj, w sytuacji, gdy PKB zwiększał się o marne 0,2 proc. – powiedział Grzegorz Kołodko.
Minister finansów podkreślił, że proponowany przez rząd budżet ma przede wszystkim pobudzić koniunkturę i stymulować wzrost gospodarczy.
- Ten budżet będzie lepszy, bo w wyniku kontynuacji reform strukturalnych i instytucjonalnych realizowanych przez cały okres transformacji, a przede wszystkim w skutek działań podjętych przez ten rząd, następuje ożywienie gospodarcze - mówił Kołodko.
Wicepremier poinformował posłów, że w pierwszym kwartale tego roku PKB zwiększył się o 0,5 proc, a w drugim już o 0,8 proc.
- Trzeci kwartał przyniesie wzrost o ok. 1 proc., a w czwartym dojdzie, jak sądzę do 1,7-1,8 proc. – powiedział minister Kołodko.
Wicepremier nie obawia się, że nie zostanie zrealizowana zakładana w budżecie wysokość wpływów z abolicji podatkowej.
- Zważywszy, że stawka jest wyższa, przyjmujemy, że nadal jest realne uzyskanie ok. 600 mln zł – mówił w swoim sejmowym wystąpieniu Grzegorz Kołodko.
W przedstawionym Sejmowi projekcie budżetu rząd założył wydatki w wysokości 193,5 mld zł i dochody sięgające 154,7 mld zł.
Projekt zakłada 3,5 proc. wzrost PKB w 2003 roku i deficyt budżetowy sięgający 38,7 mln zł. Inflacja ma wzrosnąć w przyszłym roku do 2,3 proc. Płace w sferze budżetowej będą wyższe od tegorocznych nominalnie o 4 proc., a wysokość emerytur i rent o 3,7 proc.
Deficyt ekonomiczny ma wynieść 4,5 proc. PKB. Rząd spodziewa się, że wpływy z tytułu podatku dochodowego sięgną w przyszłym roku 138,5 mld zł.
Zgodnie z harmonogramem Prezydium Sejmu, po pierwszym czytaniu projekt budżetu ma trafić do komisji. Drugie czytanie ustawy planowane jest na 20 listopada. Ostateczne głosowanie projektu w Sejmie ma odbyć się 22 listopada. Piątkowa debata budżetowa ma trwać 11 godzin.
MD, PAP, ISB