Osoby wjeżdżające na Słowację z Ukrainy muszą od wtorku wypełnić deklarację celną, jeżeli posiadają przy sobie więcej niż dwie paczki papierosów. Rząd w Bratysławie chce w ten sposób ukrócić przemyt tanich ukraińskich papierosów.
Papierosy na Ukrainie są co najmniej czterokrotnie tańsze niż w Słowacji.
Wzdłuż liczącej prawie 100 kilometrów granicy z Ukrainą mieszka najwięcej bezrobotnych na Słowacji i wielu z nich pracuje jako "mrówki", kilka razy dziennie kursując po papierosy na Ukrainę. W Bratysławie, położonej dużo dalej od granicy, papierosy z Ukrainy są sprzedawane za połowę obowiązującej na Słowacji ceny.
Rząd w Bratysławie po wprowadzeniu deklaracji liczy na dodatkowe wpływy do budżetu; formularz deklaracji kosztuje 10 koron, czyli złotówkę.
Jak sprawdzili słowaccy celnicy, wypełnienie deklaracji zajmuje ok. dziesięciu minut, co też ma doprowadzić do zmniejszenia skali tego procederu.
Papierosy na granicy słowacko-ukraińskiej przemycają także Polacy. 12 lutego słowaccy celnicy zatrzymali trzech polskich kierowców i w podwójnych ścianach ich ciężarówek znaleźli ponad 80 tys. paczek papierosów. Podejrzenie celników wzbudził fakt, iż ciężarówki jechały z Ukrainy przez Słowację do kraju, załadowane gliną ceramiczną o łącznej wartości 650 euro.
W grudniu ubiegłego roku słowaccy celnicy zatrzymali przed wjazdem do Polski dwie prowadzone przez naszych rodaków ciężarówki; znaleźli w nich oprócz deklarowanych owoców prawie 900 tysięcy paczek niezadeklarowanych papierosów. Media uznały to za największy przemyt papierosów w historii Słowacji; gdyby papierosy trafiły do nielegalnego obiegu, państwo straciłoby z powodu niezapłaconego cła i akcyzy - po przeliczeniu - ponad 5 mln zł.