Na pierwszy plan naturalnie wysunęła się w pełni niepodległa Ukraina, znacznie dalej Białoruś, w bardzo ograniczonym stopniu Rosja, a także państwa bardziej oddalone – Mołdawia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan. Przez wiele lat krynickie materiały ukazywały się po polsku i oczywiście po rosyjsku. Istotnym zwrotem tematycznym i językowym było przystąpienie Polski w 2004 r. do Unii Europejskiej, doszła wtedy wersja angielska. Materiały rosyjskie ostatni raz wydrukowane zostały w 2014 r., ale goście z Ukrainy po zagarnięciu Krymu przez Rosję demonstracyjnie je odrzucili i zostało sporo makulatury…
Paradoksalnie po przeniesieniu FE do Karpacza, czyli geograficznie bliżej Zachodu, w programie ponownie silnie zaistniała tematyka wschodnia. Jednak nie z powodów zwiększenia obrotów gospodarczych, lecz za sprawą dramatycznych wydarzeń. W 2020 r. gościem specjalnym pierwszej edycji już u stóp Śnieżki była Swiatłana Cichanouska, liderka białoruskiej opozycji, tytułowana na forumowej gali równie wzniośle co bezzasadnie „pani prezydent elekt”. Została uhonorowana nagrodą specjalną FE, wtedy nikt sobie nie wyobrażał, że po dwóch latach taka sama statuetka przyznawana będzie w okolicznościach niezrównanie bardziej dramatycznych, wręcz tragicznych. Od 24 lutego 2022 r. oczywistym kandydatem do uhonorowania przez radę programową FE stał się prezydent Wołodymyr Zełenski. Oczywiście osobiście w Karpaczu się nie stawił, wypada pozostać przy nadziei, że kiedyś będzie mógł wyjeżdżać za granicę, a nie tylko przyjmować w Kijowie polityków przyjeżdżających w utajnionym trybie.

Akcentów ukraińskich jest w programie XXXI FE bardzo dużo, najróżniejszych. Uczestniczyłem w debacie o tematyce militarnej, gdzie honorowym panelistą był deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, ale... w polowym mundurze, ponieważ jest frontowym artylerzystą i uzyskał tylko przepustkę do Karpacza w celu nagłośnienia ukraińskiego wołania o pomoc. Agresja Rosji weszła w fazę pozornej stagnacji, w której czas niestety nie gra na korzyść Ukrainy. Wobec niepowodzeń frontowych Władimir Putin postawił na strategię zniechęcenia społeczeństw Zachodu do ponoszenia kosztów wojny, czego skutkiem byłoby zaprzestanie udzielania Ukrainie pomocy – przede wszystkim militarnej, ale także finansowej i gospodarczej. Z przebiegu paneli wynika, że w Polsce zaangażowanie się nie zmniejszy, ponieważ w razie porażki Ukrainy nasza – zarazem UE i NATO – wschodnia granica stanie się długą linią ostrej konfrontacji z Kremlem (wliczając odcinek białoruski), wobec której obecne problemy na polsko-rosyjskim styku z obwodem kaliningradzkim to pikuś.
Notabene z Rosji przez trzy dekady na FE nigdy nie przyjeżdżali decyzyjni politycy. Regularnie bywali natomiast rozmaici wpływowi zausznicy i tzw. eksperci, którzy prowadzili intensywny biały wywiad oraz uprawiali lobbing. Z ostatniej przedcovidowej edycji krynickiej w 2019 r. zapamiętałem m.in. pułkownika rezerwy Igora Korotczenkę, redaktora naczelnego wojskowego miesięcznika „Obrona Narodowa”, który upowszechniał obowiązkowe tezy propagandy Kremla o umiłowaniu pokoju. Od razu jednak zaznaczał, że duch rosyjskiego pacyfizmu uleci, gdy Amerykanie rozgoszczą się w Polsce na stałe. Przebieg panelu sprzed trzech lat streściłem w tytule tamtej relacji: „Z pałkami pod gawrę agresywnego niedźwiedzia”.
