Zgodnie z duchem czasów pontyfikatu papieża Franciszka, wybiera on tańsze stroje. „Karnawał się skończył” — powiedział tuż po wyborze papież na widok strojnej pelerynki, którą mu przyniesiono.
W czasach papieża, zwolennika umiaru i oszczędności, który w ostrych słowach krytykuje życie duchowieństwa ponad stan i uleganie modom oraz pokusie luksusu i „światowości”, kościelni krawcy otrzymują coraz więcej zamówień na tanie stroje. Niesprzedane pozostały im liczne kosztowne, wręcz luksusowe, sutanny, stuły i elementy strojów z koronek.
Większość księży, biskupów i kardynałów kupuje najbardziej potrzebne ubrania: zwykłe płaszcze, proste sutanny i szaty liturgiczne. Podczas gdy jeszcze kilka lat płacili po kilka tysięcy euro, teraz — kilkaset.
Tkaniny syntetyczne wypierają drogie jedwabie i najwyższej klasy wełny. Coraz rzadziej ubrania szyte i wykańczane ręcznie. Zdecydowany kurs na skromność, prostotę i umiar obrano w słynnej pracowni Euroclero, znanej z szycia papieskich szat. Najmniej kosztują sutanny papieża Franciszka.