Kierowniczka działu personalnego w sklepie IKEA, oskarżona o dyskryminację ze względu na wyznanie, została uwolniona z tego zarzutu. Wyrok zapadł w Sądzie Rejonowym w Krakowie, gdzie od listopada 2020 r. toczył się proces karny w sprawie zwolnienia z pracy pracownika za opublikowanie na forum intranetowym firmy postu krytycznego wobec jej polityki odnoszącej się do środowiska LGBT+.
Sprawa miała związek z Międzynarodowym Dniem Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii. Z jego okazji, w maju 2019 r., IKEA zamieściła wewnętrzny komunikat zawierający jej stanowisko w sprawie społeczności LGBT. Nie poparł go jeden z pracowników polskiego sklepu tej sieci. Był przeciwny hasłu udostępnionego pracownikom artykułu: "Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas". Odniósł się do tego krytycznym wpisem, w którym stwierdził, że "akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia". Przytoczył też cytaty z Biblii, wskazując m.in. że „według Pisma Świętego biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich". I jeszcze: "Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".
Kilka dni później pracownik został zwolniony z pracy.
Argumentacja kancelarii BKB Baran Książek Bigaj reprezentującej przed sądem szefową zwolnionego pracownika sprowadzała się m.in. do stwierdzenia, że publikowanie tego rodzaju treści musi spotkać się z reakcją pracodawcy. W ocenie obrony zachowanie kierowniczki IKEA było zatem słuszne i działała ona w granicach prawa i zgodnie z nim, wykonując obowiązek, który ciążył na niej jako na osobie reprezentującej pracodawcę.
Obrona zwróciła uwagę, że wpis pracownika składał się ze zdania będącego wyrażeniem jego własnej opinii, a nie tylko z cytatów z Biblii. Co więcej, ich użycie (i wyrwanie przy tym z kontekstu) miało stanowić usprawiedliwienie dla jego radykalnego postu. Podkreślono też, że wpis ten wywołał strach u części pracowników, co wiązało się ze znaczącym naruszeniem relacji społecznych w miejscu pracy.
Sąd w pełni podzielił taką argumentację, uniewinniając kobietę od zarzutu o dyskryminację ze względu na wyznanie. Według obrony wyrok krakowskiego sądu nakreślił granicę dotyczącą dopuszczalnego zachowania i wyrażania własnych opinii w miejscu pracy w kontekście bezpieczeństwa innych osób. Pełnomocnicy oskarżonej podkreślają, że jest to sprawa ogromnej wagi społecznej, która będzie determinowała ochronę innych osób, nie tylko tych, których dotyczy w tym postępowaniu.
– Z punktu widzenia pracodawcy i pracowników sprawa ma kluczowe znaczenie dla wykładni wielu przepisów Kodeksu pracy – mówi dr hab. Daniel Książek, radca prawny z kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.
Wskazuje on m.in. na następujące przepisy: art. 11[3] o zakazie dyskryminacji, art. 18[3a] o zasadzie równego traktowania w zatrudnieniu, art. 94 pkt 10 o obowiązku pracodawcy wpływania na kształtowanie w zakładzie pracy zasad współżycia społecznego oraz art. 100 par. 1 pkt 6 zobowiązujący pracownika do przestrzegania tych zasad.
– Wyrok ma fundamentalne znaczenie co do granic dopuszczalnego zachowania pracownika w zakładzie pracy w kontekście prowadzonej w nim polityki wewnętrznej. Dlatego każdy pracodawca rozważający wprowadzenie reguł mających wpływać na zasady współżycia społecznego powinien sięgnąć do tego orzeczenia i sprawdzić przedstawioną tam argumentację przyjętą przez sąd – podkreśla radca.
Zwraca uwagę, że jest to pierwszy wyrok w tego rodzaju sprawie, ma więc charakter precedensowy. Procesu jednak nie kończy, gdyż można jeszcze spodziewać się postępowania w drugiej instancji. Jednocześnie wobec kierowniczki z IKEA toczy się postępowanie przed sądem pracy.