Sprint wdroży system monitoringu w stolicy
Wczoraj w warszawskim ratuszu podpisana została umowa między Warszawą, Komendą Stołeczną Policji oraz olsztyńska firmą Sprint na realizację monitoringu wizyjnego miejsc szczególnie zagrożonych w stolicy. Założenie 95 kamer kosztować będzie samorząd 20 mln zł, a budżet państwa kolejne 3 mln zł.
Wczoraj w warszawskim ratuszu została podpisana umowa pomiędzy miastem stołecznym Warszawą, Komendą Stołeczną Policji oraz olsztyńską firmą Sprint na realizację systemu monitoringu wizyjnego miejsc szczególnie zagrożonych w stolicy.
Pierwsze będą w lipcu
Umowa zakłada założenie w Warszawie 95 kamer, które rozmieszczone zostaną w tych punktach miasta, gdzie zgodnie ze statystykami policyjnymi popełnianych jest najwięcej przestępstw.
Jak zapowiedział Paweł Piskorski, prezydent Warszawy, podpisujący umowę ze strony miasta, pierwsze kamery pojawią się w stolicy już w lipcu, natomiast cały system będzie gotowy do końca listopada.
— Ta inwestycja jest Warszawie bardzo potrzebna. Zachód będzie oceniał bezpieczeństwo naszego kraju właśnie przez pryzmat stolicy — mówi Antoni Kowalczyk, komendant stołeczny Policji.
Jedna z czterech
Wykonawca umowy — firma Sprint — został wyłoniony w przetargu, w którym ostateczna decyzja o wyborze należała do Stołecznej Komendy Policji. Oprócz spółki Sprint do ostatniego etapu przetargu zakwalifikowały się: Computerland, Finsesco i 2SI. Sprint przedstawił ofertę założenia w Warszawie kamer amerykańskiej produkcji, marki Ultrak, za sumę 20,2 mln zł.
Kontrakt zostanie sfinansowany z kasy samorządu: 12 mln zł pochodzi z kasy miejskiej, 8,5 mln zł przekaże Gmina Centrum. Dodatkowe 3 mln zł na realizację inwestycji w latach 2001 i 2002 zostało przeznaczone z budżetu państwa w ramach kontraktu wojewódzkiego.
Miasto nie zapłaci
Zdaniem Pawła Piskorskiego, obsługa systemu monitoringu wizyjnego nie będzie obarczała kosztami miasta.
-— Zakładając system kamer w Warszawie oddajemy to narzędzie w użytkowanie policji, która obsługą systemu zajmie się wspólnie ze spółką Sprint. System monitoringu będzie dodatkowo sprzężony z nowym ośrodkiem dowodzenia stołecznej policji, którego oficjalne otwarcie nastąpi w lipcu tego roku. Dla miasta użytkowanie tego systemu będzie praktycznie bezkosztowe — tłumaczy Paweł Piskorski.
Bez euforii
Ze znacznie mniejszym entuzjazmem do kontraktu podchodzi natomiast firma Sprint. Zdaniem prezesa tej firmy Henryka Kamińskiego, umowa podpisana z Warszawą z pewnością jest dla firmy nobilitacją — nie jest to jednak złoty kontrakt.
— Pod względem merytorycznym i technicznym to przedsięwzięcie nie jest dla nas wyzwaniem, ponieważ tego typu systemy zainstalowaliśmy już w wielu miejscowościach (m.in. w całym Trójmieście, a obecnie kończymy w Katowicach). Trzeba jednak nadmienić, że założenie w Warszawie systemu 95 kamer monitoringowych nie będzie zadaniem łatwym. Liczymy się z prawdopodobieństwem wystąpienia problemów technicznych, związanych z niekompletną siecią kanalizacji czy światłowodową. W takiej sytuacji pojawić się mogą dodatkowe koszty, które zakładamy na poziomie kilku procent. Jeśli koszty własne będą większe, wówczas realizacja tej inwestycji może nie być dla nas opłacalna — mówi Henryk Kamiński.