Najnowsze dane z rynku mieszkaniowego w Stanach Zjednoczonych sugerują, że znalazł się on w stagnacji. Wysokie koszty kredytów skutecznie tłumią popyt, informuje Bloomberg.

Opracowywany przez National Association of Realtors wskaźnik podpisanych umów kupna posiadanych wcześniej domów nie zmienił się w oszacowaniu na kwiecień 2023 r. pozostając na poziomie 78,9 pkt. Tymczasem ekonomiści spodziewali się niewielkiej poprawy, mediana prognoz zakładała 1-proc. wzrost.
Choć odczyt okazał się słabszy od oczekiwań, w porównaniu z marcem doszło przynajmniej do stabilizacji sytuacji, po tym jak wskaźnik zapikował miesiąc wcześniej o 5,2 proc.
Gorzej sytuacja wygląda w ujęciu rocznym. Zakupy domów w USA spadły bowiem o prawie 23 proc. (dane nieskorygowane).
Tymczasem wcześniejsze raporty pokazały, że sprzedaż domów na rynku wtórnym spadła w kwietniu do najniższego poziomu od trzech miesięcy. Z kolei zakupy nowych domów, które nie borykają się z takimi samymi dotkliwymi brakami ofert, nadal rosły do najwyższego poziomu od marca 2022 r.
Popyt skutecznie ograniczany jest rosnącym oprocentowaniem kredytów hipotecznych. W minionym tygodniu koszt kredytu z 30-letnim okresem spłaty o stałym oprocentowaniu wzrósł do dwumiesięcznego maksimum na poziomie 6,69 proc. I wszystko wskazuje na to, że nadal będzie się zwiększał. Mocny rynek pracy i podwyższona inflacja wzmacniają oczekiwania, że Rezerwa Federalna nie zakończyła jeszcze cyklu podwyższania stóp procentowych.