Wczoraj Polska Unia Dystrybutorów Stali opublikowała dane dotyczące cen wyrobów hutniczych. Od kilku tygodni ceny powoli, ale systematycznie, rosną. Najmocniej podrożały pręty budowlane, których cena minimalna to 2,05 tys. zł (wzrost o 9 zł za tonę w ciągu tygodnia), a maksymalna — 2,20 tys. zł (zwyżka o 24 zł za tonę w ciągu tygodnia).
— Rzeczywiście nieco podnosimy ceny i rynek powoli zwyżkuje. Powodów jest kilka. W Europie Zachodniej sierpień to tradycyjnie okres urlopów, więc zamykane są niektóre linie produkcyjne czy wręcz całe zakłady, dzięki czemu sprzedajemy więcej. Zaczynamy też dostrzegać pierwsze symptomy ożywienia. Pytanie, czy trend utrzyma się w dłuższym okresie — zastanawia się Jerzy Bernhard, prezes Stalprofilu.
— W I i II kwartale odbiorcy spodziewali się znacznych obniżek, więc powstrzymywali się od zakupów. Teraz mamy szczyt sezonu i niskie stany magazynowe skłaniają do większych zakupów, co pozytywnie wpływa na ceny — tłumaczy Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
— Na rynek prętów wrócili odbiorcy, którzy w ostatnich latach nie kupowali od nas wyrobów — zwraca uwagę Iwona Dybał, prezes Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. To zwiastuje nie tylko cenową zwyżkę, ale też eliminowanie z rynku podatkowych patologii. Dotychczas część odbiorców zrezygnowała z zakupów na naszym rynku, bojąc się, że wpadnie w łańcuch wyłudzeń VAT-owskich.
— Nasi członkowie zauważają, że skala oszustw podatkowych na rynku prętów stopniowo maleje, ale przestępcy wyłudzający VAT przerzucają się na inne rodzaje wyrobów stalowych — mówi Iwona Dybał.
— Upodobali sobie zwłaszcza wyroby płaskie — wtóruje Stefan Dzienniak.
Dlatego też zarówno producenci, jak i dystrybutorzy z niecierpliwością czekają na podpisanie przez prezydenta znowelizowanej ustawy podatkowej, która wprowadzi tzw. odwrócony VAT na wyroby stalowe. Podatek będzie płacił jedynie finalny odbiorca, dzięki czemu z rynku wyeliminowani zostaną wyłudzający go przestępcy.