STALEXPORT: EBOR RZĄDZI I ZWALNIA

Trepińska Maria,
opublikowano: 1999-03-04 00:00

STALEXPORT: EBOR RZĄDZI I ZWALNIA

Katowicki holding czeka wkrótce terapia wstrząsowa

Pod presją największego akcjonariusza — EBOR-u — zatrudnienie w Stalexporcie ma spaść o jedną trzecią, a pole zainteresowań firmy — ograniczyć się tylko do hutnictwa. Jeśli Ryszard Harhala, prezes spółki, nie wykona tych zaleceń, w maju może pożegnać się z fotelem.

— Ten rok przeznaczamy na porządkowanie struktury organizacyjnej spółki. Chcemy pozbyć się udziałów w firmach, które nie są związane z naszą podstawową działalnością. Staramy się jednocześnie zintensyfikować eksport — mówi prezes Harhala.

Wskazówki z Londynu

Wiadomo jednak, że ostry plan oszczędnościowy nie jest pomysłem zarządu, ale jednym z warunków postawionych przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

Londyńska instytucja została największym akcjonariuszem katowickiej spółki (31,2 proc.) po objęciu w styczniu 1998 r. 4 mln akcji za 30 mln USD (wówczas 106 mln zł). Prezes Harhala zapowiadał, że fundusze pozyskane od EBOR-u będą przeznaczone m.in. na spłatę kredytów, modernizację hutnictwa oraz przystosowanie do odpłatności i eksploatacji autostrady A4 na odcinku Katowice — Kraków.

— Po pierwsze — musimy zarabiać na naszej inwestycji. Po drugie — chcemy wspierać przekształcenia polskiego hutnictwa. Stalexport jest w tej branży głównym polskim graczem, więc powinien być silnym i sprawnie zarządzanym holdingiem stalowym. W październiku wprowadziliśmy nowego dyrektora finansowego i jesteśmy zadowoleni z jego pierwszych decyzji. Ale firma musi bardzo poważnie ograniczyć koszty stałe — mówi Alexander Neuber z warszawskiego biura EBOR-u.

Dobre rady

W najbliższych tygodniach firma doradcza Arthur Andersen zacznie diagnozować stan katowickiego holdingu. Jednak w Stalexporcie już przygotowano program redukcji zatrudnienia. Z 650 pracowników 60 już dostało wymówienia, a ogółem w ciągu kilku miesięcy z firmy ma odejść 200 osób.

Jednocześnie zapowiadają się poważne przetasowania w aktywach.

— Chcemy się specjalizować w działalności hutniczej, dystrybucji wyrobów oraz skupie i przerobie złomu. Prawdopodobnie zwiększymy udziały w Elstalu i Hucie Ostrowiec — zapowiada dyrektor Piotr Kozioł ze Stalexportu.

W Odlewni Rur w Ostrowcu Stalexport ma ponad 46 proc. udziałów, tyle samo w Hucie Szczecin, w Hucie Ostrowiec — ponad 44 proc., w Walcowni Rur Jedność — ponad 30 proc., w Elstalu Łabędy — ponad 50 proc. W ubiegłych latach katowicka spółka znacznie zwiększyła swój stan posiadania w Centrozłomach.

Pożegnanie z finansami

Największą transakcją Stalexportu będzie w I półroczu sprzedaż 5,5 proc. udziałów w Polkomtelu (operator sieci Plus GSM), wartych 130-180 mln USD (520-720 mln zł).

— Ta sprzedaż poważnie poprawi bilans spółki i pozwoli na zredukowanie jej zadłużenia. Nie wykluczamy, że po wyjściu z Polkomtelu akcjonariusze Stalexportu otrzymają specjalną dywidendę — mówi dyrektor Neuber z EBOR-u.

Stalexport wycofa się z Beskidzkiego Domu Maklerskiego, w którym ma ponad 13 proc. udziałów. Firma zrezygnuje z prowadzenia Towarzystwa Leasingowo-Kredytowego (ponad 90 proc. udziałów). Pozbędzie się akcji krakowskiego Banku Współpracy Regionalnej.

— W BWR mamy ponad 19 proc. akcji. Sprzedamy je, ale raczej nie w tym roku. Bank musi zostać dokapitalizowany i znaleźć inwestora — wyjaśnia prezes Harhala.

PLANY PREZESA: Poszerzymy działalność handlową na rynku krajowym i zagranicznym. Ale jednocześnie musimy pożegnać się z działalnością w kilku pobocznych branżach — mówi Ryszard Harhala, prezes Stalexportu. fot. Borys Skrzyński

Maria Trepińska,

Michał Kobosko