Ministerstwo Gospodarki zorganizowało postępowanie wyjaśniające dla stron zainteresowanych ochroną polskiego rynku hutniczego. Importerzy stalowych produktów obawiają się bowiem wprowadzenie ceł oraz kontyngentów na przywóz do Polski tych produktów. Polska Unia Dystrybutorów Stali alarmuje, że w postanowieniu ministra gospodarki o wszczęciu postępowania dotyczącego stalowego rynku (z 7 czerwca 2002 r.) objęto nim wyroby, których polskie huty nie produkują. Zamknięcie polskiego rynku dla tych produktów może z kolei oznaczać upadłość firm, które wykorzystują je w produkcji.
Jacek Piechota, minister gospodarki, uspokaja jednak, że nie będzie ceł na wyroby nie produkowane w Polsce.
Natomiast Wojciech Rybka, dyrektor Drozapol-Profil z Bydgoszczy (firma zajmuje się handlem i przerobem produktów hutniczych) obawia się, że wprowadzenie ceł spowoduje znaczący wzrost cen hutniczych produktów na naszym rynku.
— Wzrost cen spowoduje, że produkcja eksportowa stanie się nieopłacalna — zapewnia.
Dodaje on, że firma ma około 90 odbiorców, i wspólnie z nimi zatrudnia około 10 tys. osób, a wraz z kooperantami nawet 17 tys. pracowników.
— Biorąc pod uwagę, że firm o podobnej lub większej skali jest w Polsce przynajmniej kilkanaście, mamy kilkuset tysięczny rynek pracy zagrożony likwidacją firm i miejsc — twierdzi dyrektor Rybka.