Deweloperzy rozpoczęli od początku roku do końca lipca budowę ponad 102,7 tys. mieszkań, czyli o 56 proc. więcej niż od stycznia do lipca 2020 r. – podaje w najnowszym komunikacie GUS. Równocześnie oddali do użytkowania przeszło 70,1 tys. mieszkań, tj. 90 proc. tego, co w analogicznym okresie ubiegłego roku. Uzyskali też znacznie więcej pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym, bo na prawie 125,8 tys. mieszkań, czyli o ponad 41 proc. więcej niż przed rokiem.
Budownictwo indywidualne w tym okresie to prawie 50 tys. mieszkań oddanych do użytku, blisko 67 tys. rozpoczętych budów oraz ponad 72 tys. pozwoleń na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym. We wszystkich tych kategoriach odnotowano ponad 20-proc. wzrost w porównaniu z analogicznym okresem 2020 r.
Jak zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, silne wzrosty danych o nowych budowach oraz pozwoleniach na budowę lub zgłoszeń z projektem budowlanym, zakomunikowane przez GUS z początkiem 2021 r. trwa do dziś. Dane te ustabilizowały się na ponadprzeciętnych poziomach. Natomiast statystyki mieszkań oddanych do użytkowania łagodnie zniżkują już od ponad roku, co jednak nie ma większego znaczenia dla stanu bieżącej koniunktury.
– Najbardziej spektakularnym i namacalnym dowodem trwania inwestycyjnej prosperity w pierwotnym segmencie mieszkaniówki, jest ewolucja statystyk mieszkań, których budowę rozpoczęto. Wynik ogółem za 7 miesięcy tego roku osiągnął tu poziom grubo ponad 140 tys. lokali, co oznacza poprawę rok do roku, bagatela, o 40 proc. Wypracowany wspólnie przez wszystkie formy budownictwa rezultat lipcowy na poziomie blisko 26 tys. lokali jest o blisko jedną piątą wyższy rok do roku, zaliczając się do jednego z zaledwie kilku najlepszych historycznie wyników miesięcznych – podkreśla Jarosław Jędrzyński.
Zdaniem eksperta portalu RynekPierwotny.pl jest to zasługa przede wszystkim deweloperów, którzy w okresie siedmiu miesięcy 2021 r. ruszyli z budową prawie 103 tys. lokali, co oznacza wzrost rok do roku aż o 56 proc. Taki stan rzeczy jak najlepiej rokuje rynkowym perspektywom, oddalając widmo groźnej nierównowagi popytowo-podażowej w pierwotnym segmencie krajowej mieszkaniówki.