Stolarka boi się Zachodu
Branża nadal czeka na boom w budownictwie mieszkaniowym i biurowym
SIŁA W TECHNOLOGII: W tej chwili pozycja każdej firmy zależy od potencjału technologicznego. Praktycznie co pół roku można wprowadzać nowe technologie, a zakup nowych linii to wydatek rzędu kilku milionów dolarów — uważa Robert Klos. fot. Grzegorz Kawecki
Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia Producentów Stolarki Budowlanej, krajowi producenci w całości zaspokajają potrzeby polskich konsumentów. Największy udział w tym rynku mają właśnie polskie przedsiębiorstwa. Mimo to niektórzy specjaliści z tej branży twierdzą, że zachodnie firmy przymierzają się do wkroczenia na krajowy rynek poprzez przejęcie dużego zakładu.
Stolarka budowlana to produkcja zarówno okien i drzwi, przede wszystkim drewnianych. Z badań przeprowadzonych przez Stowarzyszenie Producentów Stolarki Budowlanej (SPSB) wynika, że 59 proc. udziału w rynku zajmują właśnie wyroby drewniane. Produkty z PCW plasują się na drugiej pozycji z 35 proc., a stolarka aluminiowa na trzecim z 6-proc. udziałem w segmencie.
Przedstawiciele SPSB twierdzą, że w 1998 r. wyprodukowano w Polsce 10 mln mkw. stolarki budowlanej. Z ich badań wynika, iż firmy zrzeszone w stowarzyszeniu wykorzystują obecnie 60-70 proc. potencjału wytwórczego. Zakładając, że dotychczasowe tempo rozwoju utrzyma się na takim samym poziomie, zapotrzebowanie na produkty tej branży wzrośnie za 10 lat do 25 mln mkw.
Rozdrobnienie
Rynek stolarki budowlanej jest bardzo rozdrobniony. Szacuje się, że w Polsce funkcjonuje około 12 tys. firm, a prawie połowa rynku znajduje się w rękach lokalnych producentów. Zdaniem Roberta Klosa, kierownika działu marketingu Stolarki Wołomin, firma, którą reprezentuje, ma 25-procentowy udział w rynku stolarki drewnianej. Przedsiębiorstwa Urzędowski, Włoszczowa i Sokółka mają w swoich rękach łącznie 35 proc. Pozostałe 40 proc. należy do mniejszych firm. Ogromna ich liczba powoduje, że producenci muszą obniżać ceny, udzielać odbiorcom zniżek, a na to stać tylko najzamożniejszych. Zdaniem niektórych przedsiębiorców, bardzo duże znaczenie ma promocja. Bez niej prawdopodobnie firmy nie byłyby w stanie utrzymać się na rynku.
Budowa sieci
Najważniejszą sprawą dla dużych przedsiębiorstw jest rozbudowywanie sieci sprzedaży. Firmy te tworzą więc przedstawicielstwa handlowe praktycznie w każdym większym mieście, do tego dochodzi jeszcze rozbudowywanie sieci dystrybutorów. W mniejszych miejscowościach decydują się oni na sprzedawanie produktów kilku producentów. Tymczasem producenci kuszą ich większymi upustami za wyłączność. Proponują też przedłużone terminy płatności, standardowe wyposażenie sklepu i opłacanie materiałów reklamowych.
Walka o klienta
Przedstawiciele dużych firm twierdzą, że największa konkurencja rozgrywa się na poziomie regionalnym. Większe firmy mogą obniżać koszty i to jest ich przewagą. Natomiast bardzo często jest tak, że regionalni inwestorzy popierają małe przedsiębiorstwa z terenu swojego działania i tu dużym firmom ciężko pozyskać zlecenia, mimo korzystniejszej często oferty. Większe przedsiębiorstwa nie są też zainteresowane przejmowaniem małych producentów. Nie jest im potrzebny ich potencjał produkcyjny. Przejęcie mogłoby być korzystne tylko wtedy, gdy mniejsza firma miałaby dobrze rozwiniętą sieć sprzedaży.
Kuszącym odbiorcą dla producentów stolarki budowlanej są developerzy i spółdzielnie mieszkaniowe. Według szacunków SPSB, w budynkach komunalnych należy wymienić 8 mln. okien. To bardzo dużo, niestety, spółdzielnie nie mają pieniędzy na ich wymianę. Dodatkowo kontrowersje wzbudzają ogłaszane przez nie przetargi. Zdaniem niektórych przedstawicieli firm, część spółdzielni stara się uciec od przepisów dotyczących zamówień publicznych. Tworzą one własne regulaminy postępowania przetargowego i czasami wybierają oferty niezbyt korzystne. Tymczasem oferenci, którzy odwołują się do arbitrażu, skarżą się, że ich protesty są odrzucane, ponieważ spółdzielnie tłumaczą, że ich regulamin nie podlega ustawie.
Większość przedsiębiorców z tej branży patrzy w przyszłość z optymizmem. Twierdzą, że obserwują wzrost sprzedaży. Dobre perspektywy wróżą tej banży rozwijające się budownictwo biurowców i rozwój firm developerskich. Przedsiębiorcy liczą też na długo oczekiwany boom w mieszkaniówce. Mimo to firmy, które chcą utrzymać się na rynku, powinny cały czas unowocześniać swoje linie produkcyjne. Zdaniem ekspertów, praktycznie co pół roku można wprowadzać nowe technologie. Na to jednak stać tylko największe firmy, gdyż zakup nowej linii technologicznej to wydatek rzędu kilku milionów dolarów.
Obawa przed zachodem
Przedsiębiorcy najbardziej obawiają się wejścia na polski rynek zachodniej konkurencji. Niektórzy mówią nawet, że jeden z niemieckich producentów zamierza przejąć któreś z większych polskich przedsiębiorstw. Pojawienie się zachodniej konkurencji doprowadzi zapewne do jeszcze ostrzejszej walki na tym rynku i będzie zmuszać polskie firmy do zbijania cen.
Radosław Górecki