Strajk w Ostrowcu

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2003-07-30 00:00

Wczoraj zastrajkowali pracownicy Huty Ostrowiec, która zbankrutowała rok temu. Obawiają się wycofania z działalności obecnego dzierżawcy firmy i przestojów w produkcji.

Na dziś pracownicy Huty Ostrowiec w upadłości zaplanowali marsze po mieście. Protestują, ponieważ obawiają się, że spółka Zakłady Ostrowieckie Huta Ostrowiec (ZOHO), dzierżawca majątku firmy, wycofa się z działalności.

— ZOHO przedłuża umowy z pracownikami do końca sierpnia. Co będzie dalej, trudno spekulować. Zależy nam na rozmowach ze związkami i przyszłym inwestorem — mówi Leszek Traczyk, rzecznik zakładów.

Tymczasem syndyk upadłej Huty Ostrowiec już po raz piąty stara się sprzedać majątek firmy. Wyłączność na negocjacje dostała hiszpańska Celsa. Jednak za każdym razem, gdy syndyk podejmuje jakiekolwiek decyzje, pojawiają się pogłoski o możliwości wycofania się dzierżawcy z bieżącej produkcji. Nie jest też tajemnicą, że ZOHO i jej właściciel — szwajcarski Welex — chcieliby przejąć majątek upadłej huty. Na to nie zgadza się jednak MSWiA, powołując się na tajemniczy „interes bezpieczeństwa państwa”.

— Oferta ZOHO była jedynie o 3 mln zł gorsza od wybranej przez syndyka. Z dzierżawcą mieliśmy już także ustalony pakiet socjalny. Ostatnio spotkaliśmy się z przedstawicielami kancelarii White & Case, która reprezentują Celsę. Dali nam do zrozumienia, że nie prywatyzują huty, a jedynie kupują majątek. Na pakiet socjalny nie należy więc liczyć — mówi Krzysztof Foremniak, szef Solidarności w hucie.

Związkowcy liczyli, że ZOHO da im średnio 300-350 zł podwyżki, dodatki za pracę w niedziele i święta oraz premie.