W amerykańskich prawyborach prezydenckich organizowany jest tzw. superwtorek, gdy zbiegają się głosowania w wielu stanach. Całkiem przypadkowo Unii Europejskiej trafia się dzisiaj superśroda. Po pierwsze — na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso przedstawi raport o stanie UE.
Po drugie — w Brukseli ogłoszone zostaną komisyjne propozycje w sprawie nadzoru bankowego w Eurolandzie. Po trzecie wreszcie — w Karlsruhe niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny orzeknie, czy prezydent może podpisać ustawy ratyfikujące pakt fiskalny oraz funkcjonowanie funduszu ratunkowego.
Taka zbitka wydarzeń, że właściwie nie wiadomo, co wybrać. Najmniej kreatywnie zapowiada się wykład Jose Manuela Barroso, ponieważ jego tezy słyszeliśmy już wielokrotnie — sprowadzają się do hasła „więcej Europy w Europie”. Dla rynków kluczowe znaczenie ma werdykt z Karlsruhe, bo pakt fiskalny UE jest przecież produktem niemieckim, więc byłoby śmiesznie, gdyby okazało się, że szewc bez butów chodzi…
Z polskiego punktu widzenia najciekawsze będą propozycje unii bankowej. Do końca nie było wiadomo, w jakim stopniu Bruksela uwzględni postulaty państw spoza Eurolandu. Przecież w regionie Europy Środkowej i Wschodniej aż 62 proc. sektora bankowego znajduje się w rękach banków matek z Eurolandu!
Jeśli zmienią status banków córek np. w naszym kraju w zwyczajne filie, to Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego stopniowo staną się tylko przekaźnikami decyzji Europejskiego Banku Centralnego. I taką okrężną drogą znajdziemy się częściowo w Eurolandzie, zanim naprawdę wprowadzimy wspólną walutę…