Świat opanowała gorączka złota

Anna Borys
opublikowano: 2009-02-25 06:35

Akcje tanieją. Obligacje również. Drożeje – i to gwałtownie – złoto. Historyczne rekordy są tuż-tuż.

Mennica Polska przeżywa oblężenie. Spotkania z klientami odbywają się jedno za drugim. Wszyscy chcą tego samego – monet lub sztabek ze złota. Nie tylko w Polsce podnosi się temperatura wokół cennego kruszcu. Rand Refinery, największy na świecie zakład rafinacji złota z RPA, zwiększył w ubiegłym tygodniu produkcję do najwyższego poziomu od 23 lat.

- Takiego popytu nie obserwowaliśmy od 1986 roku – powiedział dla Bloomberga przedstawiciel Rand Refinery.

Nie jest tajemnicą, że gdy na rynku finansowym zwiększa się niepewność, inwestorzy szukają bezpiecznego schronienia. Taką oazą spokoju jest właśnie złoto. Od listopada jego cena wzrosła o 40 proc. W tym czasie światowe indeksy giełdowe mniej więcej tyle straciły na wartości.

- Złoto to aktywo w miarę pewne w okresie dekoniunktury – mówi Przemysław Kwiecień, analityk X-Trade Brokers.

Świat opanowała gorączka złota Świat opanowała gorączka złota

Ostatnio cennemu surowcowi sprzyja malejące zaufanie do amerykańskich obligacji. Powód? Inwestorzy obawiają się, że wielomiliardowe plany pomocowe zmuszą rząd USA do emisji miliardów obligacji i ogromnego wzrostu zadłużenia.

- Do tej pory rynek postrzegał amerykańskie papiery jako bezpieczną lokatę. Teraz to się zmieniło – mówi Przemysław Kwiecień.

Apetyt na złoto rośnie, a niestety tego metalu na rynku jest coraz mniej.

- Podaż złota jest od kilku lat w trendzie spadkowym. W 2008 roku osiągnęła poziom 3468 ton. To o 20 ton mniej, niż rok wcześniej – wyjaśnia Jan Mazurek, analityk Investors TFI.

Rok temu, 17 marca, za złoto płacono najwięcej w historii - 1032,7 USD za uncję. Wczoraj uncja kosztowała niewiele mniej - 993,1 USD. Według analityków, wraz z utrzymującą się niepewnością na rynkach finansowych, nowy rekord jest tuż-tuż.

- To tylko kwestia czasu. Rynek spokojnie będzie szukał poziomu 1032 za uncje. Jest duża szansa, że uda się go przebić – przewiduje Przemysław Kwiecień.

Więcej w dzisiejszym „PB”