Szefowie nie chcą ostro karać podwładnych

Anna Maria Seroczyńska
opublikowano: 1999-01-08 00:00

Szefowie nie chcą ostro karać podwładnych

Upominanie pracowników

Czasem szefowie — zamiast premii — woleliby wręczyć podwładnemu rózeczkę. Jednak wszyscy indagowani przez nas przełożeni deklarują, że częściej nagradzają niż karzą. Ich zdaniem, ważne jest, by pracownik wiedział, za co suszy mu się głowę i by udzielenie nagany nastąpiło zaraz po przewinieniu.

Konrad Jaskóła,

prezes zarządu Petrochemii Płock

Ideałem dla każdego pracodawcy jest system, który będzie poprawnie wyceniał i gratyfikował pracę — nie tylko w wymiarze materialnym, ale także każdym innym. Powinien być bardzo przejrzysty: osoba, którą karzemy, musi mieć precyzyjne informacje dotyczące tego, za co i dlaczego ją to spotkało. Tylko wtedy kara ma sens. Wydaje mi się, że jestem dość wstrzemięźliwym pracodawcą, jeśli chodzi o karanie. Uciekam się raczej do rozmów. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy przewinienie jest ewidentne. Staram się być sprawiedliwy i stosować kary w zależności od rodzaju przewinienia.

Neil Selby,

Chief Executive Officer w agencji reklamowej DMB&B

Wychodzę z założenia, że najgorszą strategią jest nieprzekazywanie wskazówek pracownikom. Nawet negatywna ocena pracy może mieć konstruktywny charakter. Gdy dzieje się źle — staram się jak najszybciej porozmawiać w cztery oczy z „winnym”, nigdy w obecności osób trzecich. Próbuję wtedy wskazać danej osobie, jak można było w tej sytuacji postąpić inaczej. Nie można czekać zbyt długo, gdyż wtedy sprawa ulega „przedawnieniu”. Najbardziej nieprzyjemna jest nieuczciwość z premedytacją. W drastycznych przypadkach zrywamy dalszą współpracę.

Katarzyna Korpolewska,

prezes firmy doradczej Profesja

Uważam, że nie należy karać zbyt często, ponieważ wszyscy ludzie popełniają błędy. W związku z tym staram się być tolerancyjna. Sygnałem dla szefa powinny być na pewno powtarzające się niepożądane zachowania pracownika. Gdy mam jakieś zastrzeżenia, staram się z taką osobą porozmawiać osobiście i skorygować jej działanie. Tylko raz zdarzyło mi się, że rozmowa taka nie poskutkowała i musiałam się z pracownikiem rozstać.

Witold Ziobrowski,

dyrektor ds. produkcji w Cadbury Polska

Pracowników należy karać, by unaocznić im odpowiedzialność za wykonywaną pracę. Myślę, że należy częściej nagradzać niż karać. Można tu dokonać porównania do wychowania dziecka: zbyt często karane, zaczyna więcej przed nami ukrywać. Karać należy na pewno wtedy, gdy czyjeś działania są wymierzone przeciw interesowi zakładu pracy. W takich przypadkach zawsze rozmawiam z delikwentem indywidualnie. Ważne jest, by nastąpiło to natychmiast po incydencie. Gdy rozmowa nie skutkuje — udzielana jest nagana. Gdy nie widać już możliwości porozumienia, żegnamy się.