Po uchwaleniu przez Sejm ustawy rozdzielającej Prokuraturę Generalną od Ministerstwa Sprawiedliwości pojawiły się głosy, że dzięki temu zanikną polityczne naciski na prokuratorów. O takie był oskarżany przez przeciwników politycznych m.in. Zbigniew Ziobro, szef resortu w rządzie PiS. Taka patologia istnieje od dawna. W ostatnich latach opisywaliśmy wiele kontrowersyjnych śledztw przeciwko Bogu ducha winnym przedsiębiorcom. Najgłośniejszym przykładem urzędniczego bezprawia była sprawa Romana Kluski. Adam Szejnfeld, wiceminister gospodarki, wydał komunikat, w którym wychwala rząd PO, dzięki któremu uczciwi biznesmeni mają wreszcie spać spokojnie.
— Jestem przekonany, że politycy nie będą już mieli możliwości naciskania na śledztwa, także wobec przedsiębiorców. Znikną podejrzenia, że pewne sprawy są sztucznie kreowane, a inne zamiatane pod dywan. Przypadki bezprawnych działań, których symbolem jest Roman Kluska, nie powtórzą się — zapewnia Adam Szejnfeld.
— Samo rozdzielenie tych funkcji niewiele pomoże. W mojej sprawie prokuratura była tylko narzędziem nacisku. Należy zlikwidować powiązania ludzi z komunistycznych służb specjalnych z organami ścigania i ich wpływy w ministerstwach. Inaczej niewiele się zmieni — mówi założyciel Optimusa.
Eksperci dodają, że bez ucywilizowania przepisów dotyczących śledztw biznes ciągle nie będzie mógł spać spokojnie.
Więcej we wtorkowym "Pulsie Biznesu".