— Amerykańskie obligacje korporacyjne o ratingach inwestycyjnych są notowane przy spreadach sięgających 100 pkt baz. To prawie takie pułapy, jak przed kryzysem finansowym, a to oznacza, że wynagrodzenie dla inwestorów nie jest imponujące — powiedział specjalista na wykładzie wygłoszonym w Oslo. Część wartego 880 mld USD portfela norweskiego funduszu ulokowana w obligacjach korporacyjnym przyniosła w drugim kwartale 2,0 proc. zysku.
W ubiegłym tygodniu obligacje emitowane przez amerykańskie firmy o wysokich ratingach oferowały rentowności o 111 pkt proc. wyższe niż analogiczne papiery skarbowe. Na dnie kryzysu finansowego różnica ta sięgała 656 pkt. W obligacje amerykańskich przedsiębiorstw inwestują także polskie fundusze inwestycyjne. Udział tego typu papierów w portfelu to jednak zwykle kilka procent. [MWIE, KZ]