Teleoperatorzy nęcą PKP
WSZYSTKO DLA TP SA: Lokalni operatorzy obawiają się, że resort łączności kierowany przez Macieja Srebro, może znowu odwlec przetarg na long-distance. Zarzucają też ministrowi podporządkowanie całego rynku prywatyzacji TP SA. fot. Borys Skrzyński
Tuż po ujawnieniu krótkiej listy inwestorów strategicznych dla TP SA resort łączności ma w końcu ogłosić przetarg na operatorów międzystrefowych. Jednym z jego faworytów będzie PKP, o którego względy już zabiega kilku inwestorów.
Szefowie PKP wydzielili ostatnio z własnych struktur pion odpowiedzialny za telekomunikację. 1 stycznia powstanie na tej bazie spółka z o.o., która następnie pozyska inwestora i zmieni status na akcyjną. Już teraz jednak o względy PKP zabiega kilkunastu inwestorów.
— Otrzymujemy wiele propozycji współpracy, i to zarówno od zagranicznych telekomów, jak i firm działających w kraju. Wszystkie dotyczą przetargu. Na razie nie podjęliśmy wiążących decyzji w tej sprawie — mówi Marek Zieliński, dyrektor w PKP.
Państwowy przewoźnik podpisał już jednak list intencyjny z wybranymi kandydatami. Nie chciał ujawnić, jakie firmy tworzą alians.
Z ostatnich wypowiedzi szefa resortu wynika, że warunki przetargu na operatorów long-distance zostaną ujawnione 11 września.
— Takich deklaracji było już bardzo wiele. Żadna nie została dotrzymana. I tym razem resort może nie wywiązać się z terminów. Z naszych informacji wynika, że konkurs nie jest jeszcze przygotowany — twierdzi szef jednego z lokalnych operatorów.
— Liberalizacja rynku telekomunikacyjnego zeszła na dalszy plan. Zadaniem szefa resortu łączności jest zrobić wszystko, aby uzyskać jak najwyższą cenę za TP SA. Odbywa się to jednak kosztem lokalnych operatorów. Nie będę zaskoczony, jeśli resort w ogóle nie ogłosi w tym roku przetargu na long-distance — mówi analityk telekomunikacyjny polskiego banku.
Lokalni operatorzy obawiają się również, że zostaną poszkodowani w wyniku negocjacji SP z kandydatem na inwestora dla TP SA.
— Inwestor TP SA będzie zainteresowany tym, aby rząd, który jest właścicielem polskiego operatora, zagwarantował mu pewne koncesje. Będzie chciał ograniczyć zatrudnienie w spółce lub zażąda gwarancji ograniczenia dopuszczania na polski rynek telekomunikacyjny nowych operatorów — uważają eksperci z Dresdner Kleinwort Benson.
Można zakładać, że takie restrykcje w pierwszej kolejności dotyczyłyby właśnie rynku połączeń międzystrefowych.
Sami zainteresowani do momentu ogłoszenia przetargu nie chcą rozmawiać o własnych planach związanych z rynkiem połączeń długodystansowych. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem wytypować firmy zainteresowane uzyskaniem koncesji.
W konkursie na pewno wystartuje grupa powiązana z PSE i KGHM, a więc Tel-Energo, Telefonia Lokalna i Polkomtel. Kolejnym kandydatem będzie pewnie Elektrim Telekomunikacja. Z walki nie zrezygnuje również Netia, a drugim faworytem konkursu, obok Tel-Energo, będzie PKP. Tylko te dwie firmy dysponują bowiem odpowiednią infrastrukturą do świadczenia połączeń międzystrefowych. Jeśli resort wyda tylko dwie licencje, a wiele na to wskazuje, to otrzymają je zapewne PKP i Tel-Energo.