Spółka zarezerwowała dostawę prawie 90 proc. materiałów budowlanych. Nieco mniej zabolał ją więc wzrost cen.
Wartość kontraktów w realizacji, których inwestorem są PKP Polskie Linie Kolejowe, przekroczyła 26 mld zł. Wykonawcą wielu z nich jest grupa Torpol. Jej portfel jest wart ponad 3 mld zł.

— Zakładamy rentowność kontraktów na poziomie 4,5-5 proc. Zarezerwowaliśmy już zakup 80-90 proc. podstawowych materiałów budowlanych — mówi Grzegorz Grabowski, prezes giełdowej spółki.
Dzięki zabezpieczeniu dostaw spółce udało się zakontraktować część z nich taniej, nieco złagodziła więc negatywne skutki gwałtownie rosnących cen materiałów, ale w pełni ich nie wyeliminowała. Przedstawiciele Torpolu podkreślają, że wiele materiałów muszą jeszcze kupić i dostarczyć na budowy, dlatego za pośrednictwem branżowych organizacji starają się o indeksację wartości kontraktów, uwzględniającą realny wzrost cen. Rafał Bałdys-Rembowski, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, który walczy o urealnienie wartości umów budowlanych, podkreśla, że rezerwowanie materiałów na zapas prowadzi do zawirowań. Zdarza się, że firmy zabezpieczają dostawy materiałów, które będą wykorzystywane za cztery lata, a jednocześnie wykonawcy realizujący bieżące zlecenia remontowe nie mogą ich kupić.
— Zdarza się, że przedstawiciel jakiejś firmy chce zamówić materiały, widząc, że jest ich mnóstwo na placu składowym, ale od dostawcy słyszy — nie ma. Zarezerwował je już ktoś inny — mówi Grzegorz Grabowski.
Podkreśla jednak, że wcześniejsze zakupy wynikają z zapisów kontraktowych. PKP PLK udzielają wykonawcom zaliczek, poprawiając ich płynność, ale jednocześnie wymagają przestrzegania zapisanych w umowie ilości materiałów na budowach. Zdaniem Grzegorza Grabowskiego, wykonawcy mogą sobie pożyczać materiały, ale za zgodą PKP PLK i tylko pod warunkiem, że nie naruszą zapisów umowy. PKP PLK także starają się kupować materiały. W najbliższych tygodniach spółka chce zamówić szyny, podkłady i tłuczeń. Niedawno jednak musiała unieważnić kilka przetargów, bo nikt nie złożył ofert spełniających kryteria specyfikacji. Czy scenariusz znów się powtórzy? Mirosław Siemiemiec, rzecznik PKP PLK, twierdzi, że na razie w spółce nie ma obaw powodzenie realizacji planów zakupowych. © Ⓟ
Podpis: Katarzyna Kapczyńska