Biura podróży stawiają na zagranicznych przewoźników - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Powód: turystyka rozwija się zbyt dynamicznie jak na możliwości dwóch działających na tym rynku przewoźników lotniczych – Air Italy i LOT Charters. Co więcej, słabą stroną LOT-u, jak twierdzi Jarosław Święcki, dyrektor generalny Norwegian, są wysokie koszty działania. Wynikają one m.in. z dużej liczby pracowników.
Linie greckie, takie jak Olimpic, obok hiszpańskich, na przykład Air Europa, są najczęściej wymieniane jako potencjalni kandydaci do wejścia na nasz rynek. Mówi się też o liniach spoza Europy, takich jak Air Mauritius, Emirates i przewoźnicy z Mozambiku.
