Bessa potrwa do połowy 2012 roku — prognozują przedstawiciele towarzystw funduszy inwestycyjnych

Zarządzający liczą się z gorszą koniunkturą, ale ich zdaniem unikniemy powtórki z 2009 r. Recesja w przyszłym rok nam nie grozi.
— W 2012 roku Polska nie uniknie spowolnienia, ale wzrost PKB będzie pozytywnie wyróżniać się na tle innych krajów europejskich. Wzrost wynagrodzeń powinien podtrzymać popyt konsumpcyjny, a inwestycje prywatne pozostaną podobne jak w 2011 roku — mówi Michał Kopiczyński, dyrektor zespołu zarządzania instrumentami udziałowymi w ING TFI.
Umiarkowanym optymistą jest Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Oczekuje, że politycy wypracują skuteczne rozwiązania problemów Europy. — Nie jesteśmy zwolennikami scenariusza katastroficznego. Uważamy, że mamy do czynienia ze zwykłą bessą, która w związku z tym, że nastąpiła po krótkiej hossie, będzie równie krótka i potrwa do połowy 2012 roku — twierdzi Sebastian Buczek.
Więcej w serwie pulsinwestora.pl