Wyczerpują się złoża surowców mineralnych, koniecznych do produkcji miedzi, żelaza czy aluminium — alarmują od lat przedsiębiorcy i eksperci. Chiny i inne kraje dysponujące dostępem do cennych pierwiastków zaczynają dyktować ceny europejskim konsumentom. Na znaczeniu zyskuje więc złom — alternatywa dla surowców. Jednak i on jest coraz mocniej wysysany z Europy przez azjatyckie tygrysy. Bruksela mówi „dość” i chce ograniczyć eksport odpadów (zwłaszcza nielegalny), m.in. złomu i zużytych urządzeń zawierających metale. Komisja Europejska szacuje, że 25 proc. odpadów wysyłanych do Azji i Afryki jest transportowanych niezgodnie z prawem.



— Nadszedł czas na rygorystyczne kontrole we wszystkich państwach członkowskich. To najlepszy sposób na powstrzymanie nieuczciwych eksporterów. Proponowane przez nas działania przyczynią się do zmniejszenia niegospodarności w odpadach, zapewnią, że (…) będą one ponownie wykorzystywane — powiedział Janez Potočnik, unijny komisarz ds. środowiska, cytowany przez portal Wastemanagement-world.com.
Kontrola czy cło
Komisja Europejska proponuje zaostrzenie i unifikację przepisów w państwach członkowskich. Dzięki temu prowadzone będą wzmożone kontrole w miejscach wysyłki towarów, a odpowiedzialne za nią osoby będą musiały przedstawić inspektorom dowody świadczące o legalności transportu i o tym, że odpady w państwie trzecim będą zagospodarowane zgodnie z zasadami ochrony środowiska.
— To nic nie da. Żadne biurokratyczne kontrole nic nie wskórają, choć nielegalny wywóz surowców jest coraz bardziej dotkliwym problemem. Trzeba po prostu wprowadzić cła na eksport. Dziś z Europy możemy wywieźć każdą ilość złomu, ale sprowadzić już nie. Próbowaliśmy niedawno kupić złom na Ukrainie i okazało się, że jest obłożony cłem. Ukraina co prawda uzgodniła z Komisją Europejską wprowadzenie kontyngentów, ale miesiącami zwlekała z określeniem limitu, więc możliwość zakupu złomu na Ukrainie była jedynie teoretyczna — mówi Przemysław Sztuczkowski, prezes Cognoru. Większość przedsiębiorców ma jednak nadzieję, że proponowane przez Brukselę działania to pierwszy krok do uszczelnienia europejskiego rynku.
— Razem z europejskimi organizacjami branżowymi wielokrotnie alarmowaliśmy, że firmom z sektora metalurgicznego coraz trudniej konkurować z przedsiębiorcami z innych krajów, mających łatwiejszy dostęp do surowców mineralnych. Podobnie jak Komisja Europejska zauważamy też coraz większy nielegalny wywóz odpadów zawierających metale — np. zużytych akumulatorów — co także negatywnie wpływa na konkurencyjność naszych firm. Wzrost cen surowców w ostatnich latach uświadomił urzędnikom w Brukseli, że odpady metalowe są źródłem cennych surowców, więc warto, by pozostały w Europie — mówi Kazimierz Poznański, prezes Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu.
— Dzięki przetopieniu złomu, zamiast kupna katody miedzianej, można na tonie oszczędzić kilkaset dolarów — wtóruje Marek Suchowolec z rady nadzorczej Dropu. Podkreśla, że wiele polskiego złomu miedziowego i aluminiowego trafia do innych państw europejskich, które wysyłają go poza Europę. Jego zdaniem, działania Brukseli poprawią dostęp do surowca, dzięki czemu nieco spadną koszty w przetwórstwie metali.
Śmieci czy surowce
Europejscy urzędnicy i przedsiębiorcy są w trudnej sytuacji. Ze względu na wysokie unijne normy środowiskowe wolą wysyłać zużyte komputery, telefony czy nawet stare statki do Indii i innych państw azjatyckich oraz afrykańskich, by tam „rozebrać je za dolara”. Pozbywają się śmieci, a wraz z nimi cennych surowców.
— Nie ma systemu dopłat czy ulg podatkowych, które wspierałyby rozwój recyklingu metali w Europie. Warto o tym pomyśleć, bo dziś europejski przemysł przegrywa np. z firmami azjatyckimi — podkreśla Arkadiusz Krężel, szef rady nadzorczej Impexmetalu i Boryszewa, który dla ich inwestora — Romana Karkosika — analizuje projekty związane z poszukiwaniem pierwiastków ziem rzadkich w Azji i Afryce. Kazimierz Poznański uważa, że oprócz kontroli wywozu cennych surowców potrzebne jest wsparcie inwestycji w innowacyjne technologie w przemyśle.
— Chodzi o to, by przedsiębiorcy mogli jak najwięcej metali odzyskiwać ze złomu. Do tego potrzebne są jednak kosztowne technologie, których w Polsce mamy niewiele — wyjaśnia Kazimierz Poznański.
Przypomina, że KGHM pracuje nad projektem budowy w Polsce huty wyspecjalizowanej w przetapianiu złomu, w której można będzie zastosować nowoczesne technologie pozwalające odzyskiwać jak najwięcej metali. Jednocześnie gigant myśli o zbieraniu zużytego sprzętu, by zapewnić sobie dostęp do surowca.