Ulma buduje kładkę na Wschód

[EG]
opublikowano: 2012-03-22 00:00

Dostawca rusztowań przerzuca siły na infrastrukturę kolejową i wielkie budowy kubaturowe.

Jeszcze kilka lat temu jedna czwarta przychodów spółki Ulma Construccion Polska pochodziła zza granicy. W 2011 r. było to symboliczne 2,6 proc. z wypracowanych 294,5 mln zł. W Polsce projektant, dostawca i producent rusztowań osiąga wyższe marże: na poziomie netto było to 17,9 proc., 7,2 proc. na Ukrainie i 5,1 proc. w Kazachstanie.

— Do rynków wschodnich musimy podchodzić zachowawczo. Wolimy się tam rozwijać wolno, ale bezpiecznie. Symboliczna obecność na Ukrainie i w Kazachstanie jest kładką, z której zeskoczymy, jeżeli w polskim budownictwie będzie się działo bardzo źle. Dziś się tego nie spodziewam — tłumaczy Andrzej Kozłowski, prezes Ulma Construccion Polska.

Liczy, że w 2012 r. spółka w Kazachstanie zaksięguje 6-8 mln zł przychodów, bo państwo ma kilka olbrzymich funduszy inwestujących m.in. w budownictwo. Na Ukrainie jest trudniej, bo kraj jest biedniejszy, a tamtejsi budowlańcy sceptycznie podchodzą do wprowadzania zachodnich rozwiązań konstrukcyjnych.

Mimo to Ulma podpisała kontrakt na dostawę rusztowań na budowę zabezpieczenia sarkofagu reaktora w Czarnobylu. Ulma wiąże przyszłość z infrastrukturą kolejową, gdzie do zmodernizowania jest około 1 tys. takich obiektów, oraz budownictwem wielkogabarytowym, jak centra handlowe.

— Powtórzyć wynik sprzedaży w 2012 r. będzie bardzo trudno. Firmy budowlane naciskają na ceny, bo nie mają pieniędzy i widzą, że nasz sprzęt i tak stoi w magazynach — mówi prezes. W 2011 r. Ulma wypracowała 49,3 mln zł zysku netto, co w porównaniu z 2010 r. oznacza 380-procentową dynamikę.