Ostatni dzwonek na dofinansowanie szkoleń w firmie. PARP zbiera wnioski do końca marca.
Jeszcze tylko przez dwa tygodnie firmy mają szansę na unijne dotacje na szkolenia dla pracowników. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP), odpowiedzialna za rozdzielenie grantów, przyjmuje wnioski o dofinansowanie do końca marca. Do wzięcia jest 204,5 mln zł.
Konkurs przewidziany jest dla średnich i dużych firm. Mniejsi przedsiębiorcy mają mniejsze szanse na dotacje, przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, projekt szkoleniowy musi mieć charakter ponadregionalny, co w rozumieniu PARP oznacza, że firma posiada struktury organizacyjne w przynajmniej dwóch województwach, przy czym w jednym z nich nie może pracować więcej niż 90 proc. załogi.
Poza tym szansę na dotacje mają tylko duże projekty. Wartość szkoleń nie może być mniejsza niż 400 tys. zł, ale nie większa niż 15 mln zł. Wkład unijny, w zależności od wielkości firmy i rodzaju szkoleń, waha się między 25 proc. a 80 proc. wszystkich kosztów projektu.
— Przy ubieganiu się o dotacje najważniejsze jest, aby przekonać urzędnika oceniającego wniosek, że szkolenie jest nam bardzo potrzebne, że firma wyraźnie zwiększy dzięki niemu konkurencyjność. Projekt musi też być zbieżny ze strategią rozwoju spółki — mówi Remigiusz Nowicki, ekspert z firmy doradczej PWB.
Urzędnicy wymagają też, aby wykonanie szkoleń było zabezpieczone. To obowiązek, ale też korzyść.
— W przypadku gwarancji ubezpieczeniowej zaletą jest to, że ubezpieczyciel ocenia potencjalnego wykonawcę pod kątem sytuacji finansowej oraz technicznej możliwości wykonania projektu. Firma zlecająca szkolenia może więc być spokojna. Złożenie przez wykonawcę szkolenia gwarancji sygnalizuje zlecającemu, że firma, z którą podpisuje kontrakt, została pozytywnie oceniona przez niezależną instytucję — mówi Elwira Ostrowska-Graczyk, dyrektor biura ubezpieczeń finansowych PZU.