Unibep ostrożnie stąpa po obcej ziemi

Emil Górecki
opublikowano: 2014-05-09 07:00

Rosja, Białoruś, Niemcy, Norwegia i wkrótce Szwecja. Jan Mikołuszko uważa, że tyle kierunków na razie wystarczy.

Kilka lat temu rosnący Unibep szukał swojej drogi. Wypracował dobrą markę na rynku budownictwa kubaturowego, ale konkurencja rosła. Badał możliwość wejścia na rynek infrastruktury lub energetyki, uznał jednak, że nie stać go na akwizycje.

CO NAGLE: W Polsce dostajemy zlecenia budowy bloków od
 stałych kontrahentów. Lepiej, niż przewidywaliśmy, sprzedają się
 mieszkania naszego dewelopera Unidevelopment. Z jego upublicznieniem
 poczekamy, aż będzie więcej wart — mówi Jan Mikołuszko,
 prezes Unibepu. [FOT. WM]
CO NAGLE: W Polsce dostajemy zlecenia budowy bloków od stałych kontrahentów. Lepiej, niż przewidywaliśmy, sprzedają się mieszkania naszego dewelopera Unidevelopment. Z jego upublicznieniem poczekamy, aż będzie więcej wart — mówi Jan Mikołuszko, prezes Unibepu. [FOT. WM]
None
None

— Mając ludzi, kompetencje oraz szybką ścieżkę decyzyjną, obraliśmy kurs na rynki eksportowe. To droga rozwoju w zasadzie nisko kosztowa, ale nie ma w niej miejsca na błędy pracowników.Kadra musi być w stu procentach pewna — mówi Jan Mikołuszko, prezes Unibepu.

Kilka dni temu spółka podpisała największy w historii zagraniczny kontrakt. Za około 140 mln zł netto ma wybudować kompleks apartamentowy w rosyjskiej Tiumeni — po raz pierwszy na Syberii. W odróżnieniu od poprzednich zleceń na rynkach wschodnich, nie będzie wspomagany przez rządowe gwarancje KUKE i kredyty BGK. Podobnie jak kontrakt w Petersburgu, który ma być podpisany w najbliższych tygodniach.

— Ryzyko jest większe, ale nasz kontrakt jest skonstruowany w taki sposób, że nie mamy ryczałtu, a wspólnie z inwestoremkończymy projekt wykonawczy i dobieramy podwykonawców. Unibep dostanie marżę na wartości kontraktu — tłumaczy prezes.

W ostatnich tygodniach na zagranicznych rynkach zdobyła także zlecenie na Białorusi (8 mln EUR), w Norwegii (32 mln zł) oraz drugi w historii kontrakt w Niemczech (8 mln EUR). — Na nowe rynki wchodzimy krok po kroku. Pracujemy nad wejściem do Szwecji. Technologia budowy domów modułowych jest tu tak samo popularna jak w Norwegii. Inne jest jednak prawo pracy, podatki i prawo budowlane. Mimo to warto tu wejść, choćby dlatego, że Szwecja ma duży program inwestycji w tanie budownictwo socjalne. Kolejnych rynków na razie nie próbujemy, nie ma co łapać wszystkich srok za ogon — mówi Jan Mikołuszko.

— Unibep wszedł dość mocno do Norwegii w 2010 r. i niestety do dziś tam nie zarabia. Poznał jednak ten rynek, zidentyfikował problemy i — jak się wydaje — usunął je, dzięki czemu ma duży potencjał wzrostu rentowności. Na rynek szwedzki zamierza dostarczać podobny produkt jak w Norwegii, stąd może wykorzystać dotychczasowe doświadczenia. W Rosji, czy ostatnio w Niemczech, spółka działa ostrożnie, realizując pojedyncze kontrakty. Nawiązuje relacje z kontrahentami i poznaje otoczenie prawne, co zmniejsza ryzyko nierentownych kontraktów — mówi Piotr Zybała, analityk DM mBanku. Portfel zamówień Unibepu na ten rok to około 1,1 mld zł, z czego z rynków zagranicznych ma pochodzić około 30 proc. — podobnie jak w zeszłym roku. Docelowo ten udział może wzrosnąć do 40 proc.