Unibep zabiera Polaków za granicę

Budowlany Unibep, spółka stworzona przez Jana Mikołuszkę, jest jednym z najlepiej radzących sobie za granicą polskich podmiotów. To źródło zapewnia około 30 proc. przychodów. To poziom, jaki chciałaby utrzymać w dłuższym okresie. Spółki z grupy Unibepu pracują już na Białorusi, w Norwegii, Rosji i Niemczech. Pukają także do Szwecji.

— W Niemczech budujemy trzy domy seniora. Staramy się o kolejne zlecenia u tego samego inwestora. Chcemy, by brało w nich udział jak najwięcej firm podwykonawczych z Polski. Na Białorusi właśnie oddaliśmy do użytku czterogwiazdkowy hotel. Odpowiadaliśmy także za jego wyposażenie, dlatego zwłaszcza w ostatniej fazie robót zaangażowaliśmy z polskich usługodawców i dostawców. Przez granicę przyjechała ponad setka tirów z wyposażeniem — mówi Leszek Marek Gołąbiecki, od połowy czerwca prezes Unibepu.

Mimo obaw polityczne zamieszanie nie wpłynęło na relacje biznesowe Unibepu na rosyjskim rynku. W maju bielska spółka zdobyła nawet pierwszy kontrakt na Syberii, który nie jest realizowany z rządowym wsparciem eksportu. To budowa kompleksu apartamentowo-biurowego za około 140 mln zł. Polscy budowlańcy w Niemczech i Norwegii są Cenieni za solidność, niższe koszty oraz technologie panelowe i modułowe, w Rosji — za europejską jakość.

— Niestety, ściąganie polskich firm do Rosji jest utrudnione, bo każdy pracownik musi dostać zezwolenie na pracę. Tu łatwiej współpracować z podwykonawcami z Białorusi, ale chcemy także korzystać z polskich firm instalacyjnych — mówi prezes.

Grupa Unibep zatrudnia około tysiąca osób. W ostatnim czasie przyjęła do pracy ponad 200 inżynierów, m.in. do segmentu drogowego. W tym roku liczy na przychody powyżej 1,1 mld zł i lekką poprawę marży.

— Jednak na prawdziwą poprawę wyników w każdym segmencie działalności trzeba poczekać do 2015 r. — mówi Jan Mikołuszko, członek nowej rady nadzorczej, który spodziewa się, że w przyszłym tygodniu zostanie jej przewodniczącym.