Branża reklamowa apeluje o podniesienie pułapu zwolnienia z VAT dla prezentów o małej wartości.
Polska Izba Artykułów Promocyjnych (PIAP) rozpoczyna akcję, której celem jest korzystniejsze opodatkowanie bezpłatnych gadżetów reklamowych. W tej sprawie zwróciła się do ministra finansów.
— Polskie limity uprawniające do nieopodatkowanego przekazywania prezentów o małej wartości i upominków reklamowych są najniższe w Europie. Dlatego zdecydowana większość drobnych prezentów obciążona jest 23-proc. VAT, co zwiększa koszty firm. Apelujemy o urealnienie tych limitów — mówi Katarzyna Wojniak, dyrektor generalny PIAP.
Od 1 kwietnia nieopodatkowanymi prezentami o małej wartości są gadżety wycenione do 100 zł (jeśli prowadzi się ewidencję obdarowywanych), a bez ewidencji podatek nie obejmuje prezencików, których jednostkowy koszt wytworzenia nie przekracza 10 zł. W piśmie do ministra finansów PIAP wskazuje, że nasze regulacje są jednymi z najbardziej fiskalnych w Europie. I tak np. w Austrii limit netto wynosi 40 EUR, w Belgii i Portugalii 50 EUR, w Hiszpanii aż 90 EUR.
Izba proponuje podnieść limity w Polsce do 200 zł netto (z ewidencją) oraz 80 zł (bez).
— Branża artykułów promocyjnych w naszym kraju liczy około 6 tys. agencji reklamowych oraz około 700 głównych dostawców. Wraz z podwykonawcami to ponad 10 tys. firm. Upominki reklamowe wspierają sprzedaż i działania wszystkich sektorów gospodarki. Rynek usług marketingu bezpośredniego szacowany jest na 400 mln EUR. Zakupów artykułów reklamowych na akcje promocyjne dokonują przede wszystkim małe i średnie firmy, których nie stać na reklamy w TV czy na billboardach. Dlatego zbyt wysokie limity zwalniające z podatku uderzają w małe i średnie firmy, które są podporą naszej gospodarki — mówi Katarzyna Wojniak.
Do 1 kwietnia Polska była jednym z ostatnich krajów UE, w których obowiązywały szerokie wyłączenia z opodatkowania nieodpłatnego przekazywania towarów. Pod szyldem dostosowania do reguł UE rząd wprowadził jednak zbyt rygorystyczne rozwiązania.