„Kobiety zmieniające BNP Paribas” to program oddolny, założona przez kobiety sieć pracownicza, w którą jest już zaangażowanych kilkaset osób zarówno z centrali banku, jak i regionów w całej Polsce. Przez cztery lata jego funkcjonowania powstały m.in. Dekalog Równego Traktowania, inicjatywa rozwojowa dla Kobiet WomenUP i program mentoringowy FutureUP i wiele innych działań wspierających Kobiety.
Usłyszeć głos kobiet
Program jest inicjatywą liderek, stworzoną pierwotnie w celu wsparcia kobiet w naszej organizacji. Zaczęłyśmy od ankiety i badania potrzeb – chciałyśmy usłyszeć głos kobiet w naszym banku. Z tego wyłonił się Dekalog Równego Traktowania – kampania edukacyjna czym jest szacunek dla różnorodności i jak nie zgubić go w codzienności, okazywać. Kolejnym krokiem były programy rozwojowe dla kobiet, do których może się zgłaszać każda koleżanka pracująca w banku. Tak powstał WomenUp, roczny program, którego celem jest wzmacnianie poczucia sprawczości i rozwój kompetencji. Na podstawie diagnozy talentów Gallupa uczestniczki wzmacniają świadomość swoich zasobów. To czas na zadanie sobie pytania, czy to, gdzie jestem dzisiaj w organizacji, czy to, co robię, jest zgodne ze mną, z moim potencjałem i celami. Zależy nam na doskonaleniu potencjału i odkrywaniu mocnych stron kobiet pracujących w banku i podnoszeniu ich kompetencji niezbędnych w pracy, i przydatnych również w życiu pozazawodowym. Właśnie dobiega końca trzecia edycja programu. Dotychczas skorzystało z niego ponad 300 kobiet. Każdej edycji towarzyszy myśl przewodnia, która jest zgodna z wartościami naszego banku.
W tym roku hasło brzmi: jestem sobą. Uczestniczki skupiają się na swoich mocnych stronach, bo celem programu jest też zbudowanie w kobietach poczucia sprawczości, która jest w zasięgu każdej z nas, tylko trzeba mieć odwagę, by po te zasoby sięgnąć i z nich korzystać.
Chcemy dać kobietom przestrzeń, żeby robiły coś więcej i miały szansę na złapanie wiatru w żagle. Widzę, jak wiele stereotypów wciąż pokutuje – niezależnie od tego, czy kobieta ma lat 25 czy 55, wydaje jej się, że jest niewystarczająco dobra. Korporacja zaś często nieświadomie podcina skrzydła, zamiast pomagać je rozwijać. Stąd przekonanie, że warto dać kobietom siłę i przestrzeń na bycie sobą. Uczestniczki programu potwierdzają, że to dla nich niezwykle silna motywacja i szansa na budowanie silnej więzi z firmą, jej wartościami. Okazuje się, że taką motywacją nie zawsze musi być tylko pieniądz.
Program jest autorskim projektem rozwojowym przeznaczonym dla kobiet pracujących w BNP Paribas. Co roku formą aplikacji do programu jest zgłoszenie pomysłu na zmianę, rozwój, usprawnienia w banku. Z tych aplikacji wybieramy sto propozycji, z tej setki 10 najlepszych diamentowych pomysłów jest przez rok wdrażanych przez diamentowe liderki wraz zespołem. Właśnie przez wdrażanie praktycznych zmian nasze uczestniczki uczą się i poznają własną sprawczość, zdobywają nowe kompetencje i przekraczają własne ograniczenia. Motywujące dla uczestniczek z całej Polski jest to, że ktoś w centrali zauważa, docenia i wdraża ich pomysły. Mamy przykłady, że dzięki swojemu pomysłowi i wdrożonemu rozwiązaniu diamentowa liderka z regionu została dostrzeżona i dostała propozycję pracy w centrali.
Staramy się, żeby wybierane projekty były zróżnicowane – od typowo biznesowych przez promowanie zdrowego trybu życia, wolontariat pracowniczy, propagowanie aktywności sportowych czy dojeżdżanie do pracy rowerem.
Ewolucja, czy rewolucja
Dbamy, żeby to nie był ruch wyłącznie kobiecy, w role patronów czy uczestników naszych projektów włączamy też panów. Zależy nam, żeby te kobiece szlifowane diamenty były z nami cały czas i wnosiły wartość biznesową do organizacji. Po pierwszej edycji 26 proc. uczestniczek awansowało, po drugiej było ich już 42 proc. zmieniły role, przyjęły nowe wyzwania. To dla nas dowód, że program jest potrzebny i że przynosi bardzo wymierne efekty. Program jest również doceniany na rynku – w tym roku otrzymał nagrodę DEI 30 proc. Club Poland. Postrzegam te działania jako inwestycję w kapitał społeczny, która wymaga i czasu, i zaangażowania.
Program „Kobiety zmieniające BNP Paribas” wciąż ewoluuje również jako sposób myślenia o inkluzywności, równości, partnerstwie, współdziałaniu, współodpowiedzialności za różnorodność.
Kobiety nie będą awansowały, jeśli nie będą mogły się podzielić funkcjami opiekuńczymi z partnerami. Mam wrażenie, że pod tym względem, jesteśmy na etapie pozytywnej zmiany. Na pewno panowie doceniają markę, którą zbudowaliśmy wewnętrznie, widzą, że to, co robimy jest wartościowe, bo dostrzegają, że dziewczyny pokonują kolejne szczeble kariery. Zaczynają pytać: kiedy będzie coś dla nas. Odpowiadamy: nie dla was, tylko dla nas wszystkich, działajmy razem. Bo nie rywalizacja, lecz partnerstwo jest tym, czego potrzebujemy.
Wyjściem naprzeciw tym potrzebom jest kolejny program rozwojowy – mentoring FutureUp wspierający menedżerów w przygotowaniu się do wyzwań świata przyszłości, którego druga edycja zakończyła się jesienią.
Pierwotnie miał to być program dla kobiet. Zaprosiliśmy do roli mentorów menedżerów z firm technologicznych spoza świata bankowości, zgodnie z ideą wyjścia poza znaną nam branżę bankową. Poprosiliśmy mentorów o podzielenie się doświadczeniem z wdrażania zmian technologicznych czy zarządzania zmianą w ich biznesach. Gdy okazało się, że odzew wśród mężczyzn w banku jest również duży, zaprosiłyśmy ich do jako uczestników i mentees do programu. Bardzo się cieszę, że udało się nam zbudować unikatową społeczność ludzi, którzy chcą się rozwijać. Pionierski sposób myślenia o rozwoju i dzieleniu się wiedzą i doświadczeniem. Już planujemy trzecią edycję programu. Panowie stają się naturalnymi ambasadorami projektów rozwojowych, których efekty widzą i po sobie, i w organizacji.
Skrzydła dla dziewczynek
Wdrażanie programów rozwojowych jest nadal bardzo potrzebne, bo cały czas dziewczynki, wyrastające na młode kobiety, spotykają się ze społecznymi oczekiwaniami odnośnie spełniania narzucanych im ról. Nie pozwala się im na tupet, siłę, przebojowość – to nadal cechy przypisywane mężczyznom.
Dla mnie nieco zatrważająca jest statystyka obrazująca liczbę kobiet kończących studia w porównaniu z liczbą tych, które awansują. Kobiety stanowią 63 proc. absolwentów studiów wyższych, wśród kadry menedżerskiej jest ich 44 proc., a we władzach największych spółek giełdowych jest już ich tylko 17 proc., a prezeskami zostaje 2 proc. Te dane obrazują skalę zadania, jakie mamy wspólnie do wykonania.
W programie rozwojowym Banku BNP Paribas można wziąć udział najwyżej dwa razy, by dać szansę jak największej liczbie chętnych. W pierwszej edycji były to osoby najbardziej nastawione na zmianę. Trzeba przygotować się na pracę, na budowanie zaufania, wspólna praca nie oznacza, że po udziale w programie każda zostanie prezeską, jednak wchodząc na drogę zawodową opartą na zasobach i talentach, uczestniczka będzie miała z niej satysfakcję, firma korzyści biznesowe a społeczność, w której będzie działać, stanie się bardziej różnorodna, kreatywna.
Marzę i pracuję nad tym, aby dziewczęta jak najwcześniej trafiały na programy rozwojowe uczące poznawania swoich talentów i mocnych stron, pozwalające im sięgać po więcej. Działamy tak w naszej organizacji, ale staramy się wspierać również inne inicjatywy, np. z Vital Voices Polska gdzie wspieramy program „Jestem liderką” kierowany do uczennic, który rozwija potencjał przywódczy młodych kobiet. Od 20 lat prowadzimy też program stypendialny „Klasa” kierowany do młodzieży z mniejszych miejscowości, absolwentów szkół podstawowych, którzy chcą kontynuować naukę w dobrych liceach w większych miastach. W 2021 r. wystartowaliśmy z inicjatywą „Gdzie są nasze patronki?”, w którym zachęcamy szkoły, by to kobiety stawały się ich patronkami. To też próba budzenia marzeń, pokazywania, że w historii mamy niezwykłe kobiety, dlaczego kolejną nie możesz być ty.
Część zalet programów i ich efektów jest wymierna i łatwa do dostrzeżenia, inne nie są widoczne od razu wymagają nastawienia długofalowego, na rezultaty trzeba czasem trochę poczekać, ale na pewno przyjdą. Po pierwsze, przygotowujemy potencjalne kandydatki do obejmowania stanowisk, opierając się na naszym kapitale i potencjale ludzkim. To kobiety, które znają naszą organizację, mają nawiązane relacje a to się przekłada na ich sprawczość, gotowość podejmowania nowych wyzwań i kulturę pracy.
Być jak prababcia Maria
Na co dzień jestem dyrektorką zarządzającą Pionu Rachunkowości Zarządczej i Relacji Inwestorskich odpowiadam za wyniki banku, ustalam budżety, rozliczam ich wykonanie – to twarde kompetencje. Natomiast podczas realizacji programów dla kobiet mogę się rozwijać w zupełnie innych, miękkich kompetencjach i realizować pracę na polu społecznym. Jestem przekonana, że o przewadze konkurencyjnej firm w przyszłości zdecyduje umiejętność adaptacji technologicznej, ale połączona z umiejętnością budowania relacji. Sama technologia rozwiąże za nas wiele problemów, jednak, aby ją wdrożyć, potrzebujemy ludzi i umiejętności współdziałania. Nasze programy to szeroka inwestycja w kapitał społeczny, który jest równie ważny jak kapitał pieniężny i technologiczny. Sukces gospodarczy osiągniemy, jeżeli będziemy efektywnie zarządzali każdym z nich. Wiem, że dla kobiet zaczynających swoją drogę zawodową, sukces i awans są ważne. To szkodliwy stereotyp, że kobiety wolą zajmować bezpieczniejsze i mniej eksponowane stanowiska. Dziewczyny chcą się rozwijać, chcą mieć w społeczeństwie głos, który będzie słyszalny, chcą zarabiać tyle samo ile mężczyźni za tę samą pracę, jednak wciąż postrzegają swoje szanse na rozwój jako mniejsze. Widzę jak trudna jest ta zmiana społeczna i że wymaga czasu, ale jeśli wszyscy będziemy nad nią wspólnie pracować wystarczająco mocno, będzie trwała, a właśnie o taką zmianę nam chodzi.
Moja mama była aktywna zawodowo, więc było dla mnie zawsze oczywiste, że ja też będę aktywna, że można tę rolę łączyć z życiem rodzinnym. Dziś uważam, że wykorzystuję mój potencjał, rozwijam się, jestem spełniona. Wszystkim dziewczynom, z którymi rozmawiam, mówię: nie bój się zawalczyć o siebie. Jeżeli czujesz, że to nie jest twoje miejsce, to miej odwagę je zmienić, masz do tego wystarczające siły i kompetencje.
Moja prababcia Maria prawie 100 lat temu jako wdowa z trójką dzieci zajmowała się obrotem nieruchomościami. Gdy dziś odkrywam jej życie, przeglądam stare dokumenty, myślę, że bez wątpienia jest moją duchową patronką. Jeśli ona wtedy dała sobie radę, to dla mnie dzisiaj nie ma granic nie do przekroczenia. Dlaczego włączam się w pomoc w uwalnianiu potencjału kobiet i rozwijaniu ich skrzydeł? Bo każda z nas na to zasługuje i ma w sobie potencjał, a jeśli go uwolni wszyscy będziemy żyli w lepszym, mądrzejszym i bardziej równym świecie.