NOWY JORK (Reuters) - Środowe sesje w USA zakończyły się spadkami, bo inwestorów szybko opuścił entuzjazm, jaki początkowo wywołało u nich przemówienie sekretarza stanu USA, Colina Powella w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Prezentacja szefa amerykańskiej dyplomacji miała przekonać sceptyków, zarówno w kraju jak i za granicą, że wojna z Irakiem może być jedynym sposobem na rozbrojenie Saddama Husseina. Powell pokazał dyplomatom między innymi zdjęcia satelitarne i przedstawił nagrania które miały pokazywać, że Irak ukrywa broń przed inspektorami ONZ.
Kursy akcji rosły w czasie przemówienia i tuż po nim, bo inwestorzy mieli nadzieję, że przedstawione dowody przekonają inne kraje do poparcia działań militarnych.
Spadek zaczął się, kiedy iracki minister ds. informacji określił oskarżenia jako "fałszywe", a przedstawiciele kluczowych w Radzie Bezpieczeństwa krajów, takich jak Rosja, Chiny i Francja wyrazili nadzieję, że oenzetowskie inspekcje będą kontynuowane.
Zdecydowana odpowiedź Iraku przypomniała inwestorom, że wojna z Irakiem może być dłuższa i kosztowniejsza niż pierwotnie zakładano.
"Ta wojna nie będzie ani łatwa, ani krótka, ani ograniczona w swym zasięgu" - powiedział Hugh Johnson, szef działu inwestycji w spółce First Albany Corp.
Napięcie geopolityczne, które od dłuższego czasu przekłada się na spadki indeksów giełdowych, wzrosło dodatkowo, kiedy Korea Północna podała, że ponownie uruchomiła reaktory w centrum, w którym według amerykańskich podejrzeń produkowana jest broń jądrowa.
Indeks Dow Jones, który w pewnym momencie zyskiwał już 1,6 procent, spadł ostatecznie o 0,35 procent i zamknął się na poziomie 7.985,18 punktu.
Nasdaq Composite, który po przemówieniu Powella wzrósł o dwa procent, stracił 0,36 procent i zamknął się na poziomie 1.301,50 punktu.
((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Adrian Krajewski; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))