NOWY JORK (Reuters) - W połowie poniedziałkowych sesji w USA główne indeksy wyraźnie zniżkowały, bo informacja o rezygnacji prezesa koncernu Tyco International po raz kolejny zachwiała wiarą inwestorów w uczciwość amerykańskich spółek.
"Myślę, że czeka nas długi, być może dwuletni okres kryzysu zaufania" - powiedział Cummins Catherwood ze spółki Rutheford Brown & Catherwood, która zarządza aktywami w wysokości 750 milionów dolarów.
"Nie można wierzyć księgowym, prezesom, nikomu" - dodał.
Kurs wielobranżowego koncernu Tyco, spadł o 23 procent po informacji, że jego prezes, L. Dennis Kozlowski zrezygnował z pełnionych funkcji, a prokuratura stanu Nowy Jork wszczęła przeciwko niemu śledztwo w sprawie unikania płacenia podatków.
Zniżkę zanotowały także akcje spółki energetycznej El Paso Corp, gdyż na rynek dotarła informacja o śmierci, najprawdopodobniej samobójczej, głównego skarbnika firmy. Kurs odrobił cześć strat kiedy anonimowe źródło poinformowało Reutera, że skarbnik miał poważne problemy zdrowotne.
Nastrojów na Wall Street nie poprawiła pogłoska, że władze federalne prowadzą śledztwo w sprawie firmy Knight Trading Group, odpowiedzialnej za utrzymanie płynności transakcji na Nasdaq. W obrocie pozasesyjnym akcje spółki straciły 50 procent, po czym obrót nimi został zawieszony.
Knigt Trading poinformowało później w komunikacie, że tak gwałtowny spadek był spowodowany awarią systemu komputerowego.
W obliczu tak złych wieści ze spółek rynek zignorował informacje o wzroście aktywności w amerykańskim sektorze wytwórczym w maju.
Do godziny 19.50 Dow Jones stracił 0,93 procent i obniżył się do 9.832,18 punktu.
Nasdaq Composite stracił 2,07 procent i spadł do 1.582,33 punktu.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))