Wadliwy projekt pochłonął 1,2 mln zł

Beata Turkowicz
opublikowano: 2000-02-23 00:00

Wadliwy projekt pochłonął 1,2 mln zł

ŻARTY NA BOK: Jeżeli poprawiony projekt nie będzie odbiegał od poprzednich wersji, zostaniemy zmuszeni do podjęcia działań w parlamencie, zmierzających do jego gruntownej zmiany lub odrzucenia — twierdzi Jacek Krawczyk, prezes Krajowego Towarzystwa Lotniczego. fot. BS

Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, projekt ustawy Prawo lotnicze, który trafił pod obrady rządu, wymaga jeszcze dopracowania. Opinia przedstawicieli środowiska lotniczego jest o wiele bardziej krytyczna. Według nich, zmarnowano 1,2 mln zł z funduszu PHARE przeznaczone na prace nad projektem.

Wykonany kosztem ponad 1,2 mln zł projekt nowego prawa lotniczego od dawna wzbudza wiele kontrowersji. Najostrzej krytykowali go członkowie Krajowego Towarzystwa Lotniczego (KTL).

— Nowe prawo lotnicze ma zastąpić obowiązujące do dziś przepisy z 1962 roku, które w ogóle nie brały pod uwagę istnienia prywatnego lotnictwa. Projekt nacechowany jest brakiem klarowności przepisów i zakłada nadmierne rozbudowanie systemu pozwoleń i koncesji. Główną ideą twórców tego projektu było prawdopodobnie zahamowanie rozwoju lotnictwa cywilnego, co kłóci się z dostosowaniem naszego prawodawstwa do wymogów UE — twierdził już 4 miesięce temu Jacek Krawczyk prezes KTL.

Ryszard Zaremba, dyrektor Departamentu Lotnictwa Cywilnego w MTiGM, odpierał wówczas jego zarzuty.

— Stworzyliśmy dobry projekt prawa lotniczego. Wprowadziliśmy wszystkie europejskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa latania. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku trafi on do Sejmu — przekonywał w wypowiedzi opublikowanej przez „PB” z 3 listopada 1999 roku.

Lotnicy krytykują

— Projekt trafił pod obrady Sejmu na początku 2000 r. — informuje Adrian Furgalski, doradca ministra transportu.

Jednocześnie przekazano go do zaopiniowania Głównemu Inspektoratowi Lotnictwa Cywilnego.

— Postanowiliśmy skonsultować się ze środowiskiem lotniczym, aby poznać jego poglądy na temat proponowanych rozwiązań — tłumaczy Zbigniew Mączka, główny inspektor lotnictwa cywilnego.

— Podobno poprawiony projekt ustawy Prawo lotnicze, gdyby wszedł w życie w proponowanym kształcie, wciąż skutecznie hamowałby rozwój działalności małych przedsiębiorstw z tej branży. Nie wiadomo na przykład, czemu ma służyć ich koncesjonowanie. Przecież ewentualna porażka finansowa któregokolwiek z nich nie zakłóciłaby funkcjonowania całej gospodarki. Koncesjonowaniu podlegać powinien tylko rejsowy transport pasażerski oraz rejsy czarterowe świadczące usługi lotnicze dużymi statkami powietrznymi — mówi Andrzej Pazio z Aeroklubu Ziemi Lubuskiej.

Projekt prawa lotniczego jest oceniany przez przedstawicieli branży jako niezrozumiały.

— Wątpię, aby napisali go znawcy prawa lotniczego. Przepisy powinny być klarowne i jasne. Tymczasem ten projekt jest niejednoznaczny — uważa Wiesław Jaszczyński, wiceprezydent Międzynarodowej Federacji Lotniczej FAI.

W końcu obiektywnie

Zastrzeżenia do obecnej formy projektu ma także przedstawiciel samego ministerstwa transportu.

— Nie ma co ukrywać — projekt nie jest doskonały. Przede wszystkim uniemożliwia swobodę działalności gospodarczej związanej m.in. z zakładaniem lotnisk i prowadzeniem działalności lotniczej. Na pewno w trakcie tworzenia projektu można było konsultować się ze środowiskiem i wykorzystać doświadczenie lotników. Zaniechanie kontaktu z nimi trzeba będzie nadrobić w pracach komisji sejmowej — twierdzi Adrian Furgalski.

Przedstawiciele środowiska lotniczego zastanawiają się także, skąd będą pochodziły pieniądze niezbędne do udoskonalenia wadliwego projektu. Na jego stworzenie wydano już ponad 1,2 mln zł.

— Pieniądze na opracowanie projektu pochodziły z funduszu PHARE. Nie można więc powiedzieć, że są to niewłaściwie wykorzystane środki publiczne — broni się Adrian Furgalski.