Od wyrównania tegorocznej górki przez indeks WIG rozpoczęły się pierwsze w tym tygodniu notowania. W pierwszych minutach sesji indeks sięgnął blisko 44,3 tys. pkt. Właśnie tyle miał w początkach sesji z 15 kwietnia. Licząc po zamknięciach, najwyższe notowania w tym roku mieliśmy 14 kwietnia. Wypadły na poziomie 44,1 tys. pkt. O utrzymanie się ponad tą barierą rynek będzie dziś walczył.
Z punktu widzenia analizy technicznej ustanowienie nowego szczytu trendu wzrostowego, z czym mielibyśmy do czynienia gdyby WIG zakończył dzień ponad 44,1 tys. pkt, jest pozytywnym znakiem. Jednocześnie jednak inwestorzy mają w pamięci, że przez ostatnie kilkanaście miesięcy ustanowienie nowej górki nie przynosiło kontynuacji ruchu w górę, a wręcz go wyczerpywało. Początkowa część dzisiejszych notowań wskazuje, że obawy przed kolejną powtórką takiej sytuacji są obecne. Po wysokim otwarciu WIG zszedł do 44,1 tys. pkt. Gdyby rynek szybko znalazł się poniżej tego poziomu byłby to niekorzystny sygnał na resztę dnia. Wagę wydarzeń podkreślają bardzo duże obroty, które o godz. 10 sięgały już ponad 600 mln zł. Trzeba jednak przyznać, że duża część handlu przypadała na BZ WBK oraz PKO BP, czyli podmioty dla których ważne było rozstrzygnięcie kwestii odkupienia od AIB udziałów w BZ WBK przez hiszpańskiego Santandera. Wysoka cena transakcji przekłada się na mocny wzrost ceny BZ WBK na giełdzie (o blisko 10%). PKO BP zyskuje ok. 2% w nadziei, że przegrana w batalii pozwoli na wypłatę sowitej dywidendy.