Walka o tłocznię Gaz-Systemu

Firma Control Process nie zrezygnowała z walki o kontrakt na budowę tłoczni Odolanów, wart dla niej ponad 400 mln zł. Złożyła odwołanie

Rozstrzygnięciem przetargu na budowę tłoczni gazu Odolanów dla Gaz-Systemu zajmie się Krajowa Izba Odwoławcza. Odwołanie złożyła firma Control Process, która w przetargu zajęła drugie miejsce.

— Złożyliśmy odwołanie i spodziewamy się szybkiego rozstrzygnięcia, być może w ciągu dwóch tygodni — mówi Wojciech Wiatr, prezes Control Process.

Cena poniżej kosztów?

W przetargu na tłocznię Odolanów budżet Gaz-Systemu wynosił 193,5 mln zł netto. Najtańszą ofertę złożyła firma Max Streicher — 307,2 mln zł, ale się wycofała. Można spekulować, że to dlatego, że wygrała dwa pozostałe przetargi — na tłocznie Goleniów i Gustorzyn. Łączna wartość tych dwóch inwestycji to prawie 500 mln zł. W przetargu na Odolanów w miejsce Max Streichera weszła oferta numer dwa, czyli konsorcjum firm: Atrem, JT, PiP Makrum i Projprzem, wartości 332 mln zł. To do tej oferty odnosi się odwołanie firmy Control Process, które jest następne na liście, z kwotą 414,1 mln zł.

— W odwołaniu poruszamy m.in. kwestie referencji naszego konkurenta. Konsorcjum wykazało doświadczenie w realizacji projektu o wartość 9,87 mln zł, a szacowana wartość tłoczni Odolanów to około 400 mln zł. Uważamy też, że zaoferowana przez niego cena jest poniżejkosztów realizacji inwestycji. Dwie kolejne oferty opiewają na kwoty wyższe o 70 i 100 mln zł — twierdzi Wojciech Wiatr.

Przy tak napiętym harmonogramie inwestycji ważne jest ponadto, by realizowały ją firmy posiadające doświadczenie.

— Również we współpracy z Gaz- Systemem — podkreśla Wojciech Wiatr. Co na to Gaz-System? W sierpniu podkreślał na łamach „Pulsu Biznesu”, że „wybrani wykonawcy muszą przejść pozytywnie audyt obejmujący kwestie techniczne, finansowe i organizacyjne”. Dziś dodaje, że w dwóch postępowaniach przetargowych — na budowę tłoczni Gustorzyn oraz rozbudowę tłoczni Goleniów — nie złożono odwołań.

Czasu mało, ale jest

Trzy przetargi na tłocznie Gaz-Systemu budzą emocje ze względu na wartość — łącznie 1 mld zł, a także ze względu na ich powiązanie z budową Baltic Pipe. Jest to flagowa inwestycja energetyczna rządu Zjednoczonej Prawicy, mająca umożliwić Polsce import gazu ze złóż norweskich przez Danię. Inwestycja jest jednocześnie najważniejszym elementem planu uniezależnienia się od gazu z Rosji. Wśród polskich wykonawców często słychać dyskusje na temat roli rodzimych firm w tej inwestycji. Ich zdaniem powinna być znacząca. Gaz-System podkreśla natomiast wagę potencjału technicznego wykonawców.

— Generalnie obawiamy się też, że zatrudnianie firm zagranicznych przy inwestycjach związanych z Baltic Pipe w warunkach pandemii oznacza duże ryzyko. Gdyby zamknięto granice, projekt mógłby zostać opóźniony — twierdzi Wojciech Wiatr.

„Gaz-System, planując tę inwestycję, zakładał pewne bufory czasowe, które uwzględniały różne zdarzenia. Projekt Baltic Pipe jest realizowany zgodnie z harmonogramem” — napisał „PB” Gaz-System.

Zakończenie budowy Baltic Pipe zaplanowano na 2022 r., wtedy też skończy się obecny kontrakt z Gazpromem. Całkowity koszt inwestycji w Baltic Pipe szacuje się na 500 mln EUR, a ponad 60 proc. tej kwoty zostanie pokryte z budżetu Unii Europejskiej. Rury dostarcza niemiecka firma Europipe, a za budowę podmorskiej części odpowiada włoski Saipem.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Magdalena Graniszewska

Polecane