Za tydzień, 20 listopada o godz. 11 zostanie przeprowadzona sesja A nr 1 na platformie walutowej Wspólny Rynek, w ramach której firma A sprzeda firmie B ustaloną kwotę euro. Taką nadzieję ma Mirosław Boniecki, szef i twórca projektu, o którym niedawno pisaliśmy w „Pulsie Biznesu”. Wczoraj przedstawiono szczegóły.

Wspólny Rynek to rozwiązanie nowe na polskim rynku, choć nieco podobne do działających od kilku lat kantorów internetowych. Jedna różnica jest zasadnicza: platforma nie będzie handlować walutą, ale pełnić wyłącznie rolę pośrednika pomagającego przeprowadzić transakcję wymiany walutowej między firmami.
Żeby sprzedać/kupić walutę, trzeba najpierw zarejestrować się i założyć konto w serwisie. Możliwe jest to dopiero po weryfikacji „tożsamości” firmy. Wspólny Rynek wyśle w tym celu dwuzłotowy przelew na konto przedsiębiorcy. Przelew zwrotny pozwoli sprawdzić, czy firma istnieje i kto za nią stoi. Po zarejestrowaniu można wymieniać walutę z innymi uczestnikami na dwa sposoby: w ramach sesji publicznych i prywatnych.
Codziennie o godz. 11 przeprowadzana jest publiczna sesja A, na której cenę stanowi średni kurs NBP. Oferty kupna/sprzedaży można wystawiać w dowolnym momencie przed tą godziną. W przypadku kupna decyduje moment zgłoszenia oraz status użytkownika. Uczestnicy Wolnego Rynku mogą mieć „przyjaciół” i „znajomych”. Jeśli użytkownik zaprosi na platformę nową firmę, to może oznaczyć ją jako „przyjaciela”. Zlecenia realizowane z nią mają priorytet przed innymi kupującymi, a strony płacą marże według preferencyjnej stawki. Pierwszeństwo należy się też „znajomym”, do których można zaprosić każdego uczestnika serwisu. Od transakcji między zaznajomionymi firmami Wspólny Rynek odprowadza 10 proc. prowizji na wybrany cel charytatywny.
Pieniądze można też wymieniać w ramach sesji niepublicznych, prywatnych między firmami, które same ustalają kurs. Zasada wymiany walut jest następująca: kupujący i wpłacający przed zawarciem transakcji wpłacają pieniądze na konto Wspólnego Rynku, który po jej zawarciu przekazuje jednej stronie euro, drugiej złote. Handel odbywać się będzie na początek tylko na parze EUR/PLN. Przelewy z należnością mają trafiać do odbiorców w dniu dokonania transakcji. Wspólny Rynek ma rachunki w sześciu bankach, co powala szybko przesyłać pieniądze użytkownikom serwisu.
Na Wspólnym Rynku nie ma spreadu walutowego. Pobiera on prowizję od wartości transakcji od 0,015 proc. (cena dla „przyjaciół”) do 0,020 proc. To, jak mówi Mirosław Boniecki, dwa razy taniej niż w bankach. Z tym że na Wspólnym Rynku obrót nie podlega regulacjom i nadzorowi finansowemu i opiera się na zaufaniu użytkowników do organizatora transakcji. Mirosław Boniecki uważa, że użytkownikami Wspólnego Rynku może zostać 10-15 proc. eksporterów/importerów. Na koniec przyszłego roku platforma chce osiągnąć break even.