Leszek Balcerowicz. Piętnaście lat temu mało znany okularnik z SGPiS, powołany na stanowiska wicepremiera i ministra finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, przedstawił w Sejmie PRL pakiet ustaw ustrojowych, rozpoczynających transformację gospodarki centralnie sterowanej w kierunku wolnorynkowej. Ponieważ była to jeszcze PRL, wicepremier nawet nie śmiał użyć słów „kapitalizm” i „prywatyzacja” — chociaż od samego początku o to mu chodziło.
Jolanta Szymanek-Deresz. Szefowa Kancelarii Prezydenta zapomniała widocznie, iż Al Capone nie za to poszedł do więzienia, że był szefem chicagowskiej mafii, ale za to, że nie płacił podatków. Pani minister podjęła się karkołomnej misji przekonania wszystkich, iż umieszczony w państwowym rejestrze skazanych szef prezydenckiego gabinetu Marek Ungier nie płacąc podatków nie robił może dobrze, ale źle — też nie.