Janez Drnovszek. Wektor w górę symbolicznie przyznajemy prezydentowi, ale oczywiście wyraża on uznanie dla całej Słowenii, która w sylwestrową noc jako trzynaste unijne państwo dołączyła do Eurolandu. Słoweńcy żegnają tolara bez żalu, są pełni nadziei wobec euro i wcale nie przejmują się nieuniknionym, ale nie tak znowu wielkim wzrostem cen. Cóż, nam wypada tylko zazdrośnie westchnąć — gdybyśmy mieli tak wysoki dochód narodowy na głowę mieszkańca jak Słowenia, to też moglibyśmy już zamieniać złotego na euro.
Kazimierz Marcinkiewicz. Wzorem rosyjskiego cara Piotra I, który kiedyś w celu poznania realiów życia w Europie Zachodniej pracował tam jako prosty cieśla, były premier dał się łaskawie zatrudnić w PKO BP w charakterze prostego doradcy. Od dzisiaj w przyspieszonym tempie nabiera bankowego sznytu i doświadczenia, co pozwoli mu niby spełnić ustawowe kryteria i pod koniec stycznia objąć prezesurę PKO BP. To nie żart, lecz kpina z ustawy, którą Marcinkiewicz — jak się pochwalił — „sam pisał”.