Spółka zapowiada podniesienie prognozy na koniec roku. W cztery lata chce się wybić w regionie.
Prawdopodobnie w pierwszej połowie września Elektrobudowa, spółka specjalizująca się w budownictwie energetycznym i automatyce przemysłowej, podniesie prognozę wyników na 2006 r.
— Mamy kontrakty wypełniające budżet na cały 2006 r., więc zmiana prognozy jest bardzo prawdopodobna — mówi Jacek Faltynowicz, prezes Elektrobudowy.
W pierwszym półroczu grupa zarobiła 4,49 mln zł przy przychodach 158,6 mln zł. Na koniec roku miała wykazać blisko 383 mln zł przychodów i ponad 11 mln zł zysku netto.
— Nie widzę zagrożenia dla prognoz spółki — mówi Krzysztof Radojewski, analityk DI BRE.
Wypchany portfel
W lipcu portfel zamówień Elektrobudowy na ten rok przekroczył 400 mln zł.
— Rośnie wartość pojedynczych kontraktów. W ubiegłym roku największy kosztował 18,4 mln zł, w tym roku 45,9 mln zł, a mamy też kilka zamówień powyżej 20 mln zł. Co istotne, w 2006 r. są to kontrakty głównie w branży energetycznej — wyjaśnia Jacek Faltynowicz.
Portfel zamówień Elektrobudowy na 2007 r. ma dziś wartość ponad 200 mln zł. Rok wcześniej zamówienia na następny rok były o połowę niższe.
— Upalne lato pokazało wzrost zapotrzebowania na energię, a to przywoła dyskusje o modernizacji polskich mocy wytwórczych. Energobudowa może na tym bardzo skorzystać — mówi Krzysztof Radojewski.
Wiadomo też na co mogli liczyć akcjonariusze w przyszłym roku.
— Dywidenda powinna wynieść 2 zł na akcję — zapowiada prezes.
Spółka ma także konkretne plany na następnych kilka lat.
— Cel minimalny to zdobycie około 10 proc. rynku Europy Środkowej i Wschodniej. Chcielibyśmy jednak powalczyć o pozycję lidera, do czego potrzebujemy 15 proc. rynku — mówi Jacek Faltynowicz.
Dziś szacuje, że spółka ma 2 proc. rynku w regionie.
Grupa bez zmian
Elektrobudowa prawdopodobnie zostanie spółką mało płynną. Obecnie do osób fizycznych należy jedynie 8,86 proc. akcji.
— Tu nie ma dobrego rozwiązania. Gdybyśmy zdecydowali się na emisję, to i tak będzie kupiona przez inwestorów instytucjonalnych, a split nie zmobilizuje funduszy do sprzedaży — mówi prezes.
Wiadomo też, że do końca roku grupa raczej się nie powiększy.
— Na pewno nie zakończymy żadnej akwizycji. Dostępne podmioty są stosunkowo małe i zbyt drogie — mówi Jacek Faltynowicz.