W CD Projekt trwa nie tylko odliczanie dni do premiery najważniejszej gry w historii firmy: „Wiedźmina 3”, ale także zaczyna się liczenie gotówki, która wpływa z jej sprzedaży. By jej poszukać, trzeba jednak zagłębić się w sprawozdania finansowe giełdowej spółki.
Według nich, na koniec czerwca nowe dziecko dewelopera przyniosło mu ponad 40 mln zł. Piotr Nielubowicz, wiceprezes spółki odpowiedzialny za finanse, wyjaśnia, że te pieniądze to zaliczki, które spółka otrzymała od dystrybutorów „Wiedźmina 3”. Zgodnie ze standardami rachunkowości zostaną one zaksięgowane jako przychody w dniu premiery gry. Do tego momentu będą figurować w pozycji zobowiązań, choć wpłynęły one już do firmy.
— W pierwszym półroczu nie mieliśmy podpisanych wszystkich umów dystrybucyjnych, tak więc w trzecim kwartale należy spodziewać się, że pasywa z tego tytułu wzrosną — mówi wiceprezes.
Dodatkowo w trzecim kwartale deweloper pokaże także w księgach pierwsze wpływy z przedsprzedaży gry, która rozpoczęłasię w czerwcu. Adam Kiciński, szef CD Projektu, twierdzi, że spółka nie jest zainteresowana podawaniem jej wyników. Będzie musiała jednak zaksięgować w podobnej pozycji jak zaliczki od dystrybutorów wpływy z tego tytułu.
— Jesteśmy zadowoleni z wyników przedsprzedaży. O jej wynikach może świadczyć to, że na wielu rynkach szybko wyczerpał się nakład kolekcjonerski gry — podkreśla Adam Kiciński.
Mimo że spółka nie pokazuje pierwszych efektów finansowych „Wiedźmina 3” w ogólnych wynikach, to jej władze są z nich zadowolone. W pierwszej połowie tego roku CD Projekt wypracował 74,5 mln zł przychodów i miał 4,5 mln zł zysku netto. Na jego kontach na koniec czerwca było 51 mln zł gotówki (11 mln zł więcej niż rok temu).