Mastercard, główny obrońca interchange, tnie prowizje kartowe jeszcze bardziej niż parlamentarzyści, bo aż do 0,3 proc. Oferta dotyczy jednak tylko największych detalistów, osiągających roczny obrót minimum 3 mld zł. To warunek brzegowy wejścia do Large Merchants Interchange Program. Drugi wymóg to zwiększenie udziału kart mastercard i maestro w obrocie kartowym sieci do 22,5 proc. w ciągu 12 miesięcy od przystąpienia do programu.

Michał Skowronek, szef Mastercarda w Polsce, wyjaśnia, że celem jest szybkie zwiększenie obrotów na rynku, żeby zrekompensować bankom obniżkę wpływów z interchange, które po drastycznych cięciach spadną w najbliższych kwartałach z przeszło 1 mld zł do 500- 600 mln zł rocznie. Program ma też zachęcić handlowców do większego zaangażowania się w promocję płatności bezgotówkowych.
Złapać Biedronkę
Jest jeszcze jeden cel, o którym Mastercard nie mówi wprost: przekonać wreszcie do kart ostatnich opornych, głównie Biedronkę (a także Makrocash & Carry). Na portugalską sieć czeka specjalna oferta: ponieważ do tej pory przyjmuje tylko gotówkę, to w pierwszym roku uczestnictwa w programie musi osiągnąć tylko 10-procentowy poziom akceptowalności kart Mastercarda.
Gdyby udało się złapać Biedronkę na ten wabik, zakładany cel skokowego wzrostu transakcji bezgotówkowych udałoby się osiągnąć bardzo szybko. Roczne obroty sieci wynoszą 32 mld zł. To jedna trzecia wolumenu transakcji kartowych w Polsce. Gdyby Biedronka 30 proc. płatności obsługiwała bezgotówkowo, to cały rynek kartowy urósłby o dodatkowe 8 proc.
Nie udało nam się uzyskać komentarza sieci do propozycji Mastercarda. Z naszych informacji wynika natomiast, że w Biedronce trwa obecnie przetarg na agenta rozliczeniowego, w którym biorą udział Elavon, First Data i eService, co może oznaczać, że karty w jej sklepach wreszcie się pojawią.
Zadowoleni handlowcy
Karol Stec z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji chwali program Mastercarda. — Jest to bardzo atrakcyjne rozwiązanie, choć osiągnięcie progu 22,5 proc. nie będzie łatwe. U detalistów posiadających rozległe sieci sklepów zlokalizowanych w małych miejscowościach poziom transakcji bezgotówkowych jest niższy — mówi Karol Stec.
3-miliardowe obroty, jego zdaniem, może mieć około 27 sieci w Polsce. Odsetek zakupów opłacanych kartą jest bardzo różny i waha się między 10 a 30 proc. Średnia na rynku, według danych NBP, to 30,5 proc. (dane za III kwartał 2013 r.). Joanna Edman, menedżer ds. rozwoju kart płatniczych mBanku, przychylnie ocenia pomysł Mastercarda, bo widzi w nim szansę na zwiększenie obrotu kartami.
— Jeśli w efekcie wolumen transakcji bezgotówkowych zostanie podwojony, to końcowy efekt będzie dla banków korzystniejszy — mówi Joanna Edman, zastrzegając, że obroty muszą wzrosnąć w skutek wypierania gotówki z obrotu, a nie kosztem innych organizacji kartowych.
Co o pomysłach konkurenta sądzi Visa? Małgorzata O’Shaughnessy, dyrektor generalna odpowiedzialna za Polskę, Czechy i Słowację w tej organizacji kartowej, stwierdza tylko, że od 1 lipca br. Visa Europe obniży interchange wszystkim detalistom do 0,5 proc., „a w przyszłości dostosujemy się do wszystkich innych zobowiązań zarówno wobec Komisji Europejskiej, jak i w Polsce.”
Kolejne obniżki już czają się za horyzontem. 3 kwietnia Parlament Europejski przegłosował redukcję prowizji do 0,3 proc. dla kart kredytowych i 0,2 proc dla debetowych. Promocja Mastercarda wyprzedza o rok nieuchronne zmiany.
Janusz Diemko, szef Firtt Data, agenta rozliczeniowego uważa, że mimo wszystko jest to ruch w dobrym kierunku i rzeczywiście może przyczynić się do wzrostu obrotów kartowych na całym rynku, szczególnie jeśli nakłoni Biedronkę do akceptacji kart.